To już jest koniec tego opowiadania. Mam nadzieję, że
wam się podobało. Wkrótce zacznie się ukazywać nowe. A teraz życzę miłego
czytania. I Wesołych Świąt.
Kobieta, która mnie skuła,
prowadziła mnie teraz przez mroczne korytarze samolotu. W końcu otworzyła
jakieś drzwi. Moim oczom ukazał się przeciętnej wielkości pokój. Jego ściany
były wyłożone czarnymi, sześciokątnymi płytkami. Na środku pomieszczenia stał
nie duży stół i dwa krzesła, naprzeciw siebie. Od razu rozpoznałam pokój
przesłuchań.
Agentka wprowadziła mnie do
środka i przykuła do jednego z krzeseł. Mogłabym ją przed tym powstrzymać i
spróbować uciec, pewnie nawet by mi się to udało, ale zważywszy na moją obecną
sytuację i mając w pamięci słowa Bartona, postanowiłam zachować spokój.
- Zostaniesz tu, póki
dyrektor nie zdecyduje co dalej. –
oznajmiła oschłym głosem agentka. – Nie próbuj żadnych sztuczek.
Wyszła. Zostałam sam w tym
jasno oświetlonym pokoju. Zastanawiałam się co dalej? Co jeśli Barton się mylił
i jego szef wcale nie zaproponuje mi posady w agencji? Czy po prostu mnie
zabiją, a może zamkną w jakimś tajnym więzieniu? Nie miałam w zwyczaju
rozczulać się nad sobą, więc szybko ucięłam te myśli.
Nie wiem jak długo tam
siedziałam. W końcu drzwi znów się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł wysoki,
ciemnoskóry mężczyzna. Miał na sobie długi, skórzany płaszcz i przepaskę na
oku.
„Fury” przemknęło mi przez
myśl.
Mężczyzna usiadł na krześle
naprzeciwko mnie.
- W końcu się spotykamy. –
powiedział.
Milczałam. Wolałam poczekać
na rozwój sytuacji.
- Wolisz się nie odzywać? –
zapytał, wstając. – Jak chcesz. W takim razie ja będę mówił. – Zaczął chodzić
po pomieszczeniu. – Nie raz już atakowałaś moją agencję. Zabiłaś wielu moich
agentów. Byłaś całkowicie nieuchwytna. Dlatego nie mogę zrozumieć, jak to się
stało, że teraz jesteś tu: skuta i całkowicie bezbronna? – urwał, czekając na
moją odpowiedź, gdy jej nie uzyskał, kontynuował. – Jak agentowi Bartonowi
udało się namówić cię do opuszczenia Rosji, a tym bardziej do braku oporu przy
aresztowaniu?
Fury jeszcze dłuższą chwilę
zadawał mi pytania typu: „jak?” i „dlaczego?”. Jego zachowanie mnie dziwiło, z
tego co mówił Clint, ta rozmowa miała należeć do nieprzyjemnych, ale na razie
było całkiem znośnie.
Po kolejnych, pozostawionych
bez odpowiedzi, pytaniach, dyrektor S.H.I.E.L.D. zatrzymał się przede mną i
uderzył pięścią w stół.
- Nadal będziesz milczeć?! –
stracił nad sobą panowanie, albo chciał żebym tak myślała.
Nawet nie drgnęłam. Spokojnie
na niego patrzyłam. W tym momencie do mnie podszedł. Nie wiedziałam co
zamierza, ale nie miałam zamiaru okazać nawet cienia niepokoju. Mężczyzna
rozkuł mi ręce. To mnie zaskoczyło. Roztarłam obolałe nadgarstki i spojrzałam
na Fury’ego, który znów siedział na krześle.
- Masz coś co do mnie należy.
– powiedział.
Dobrze wiedziałam co ma na
myśli. Sięgnęłam do wewnętrznej kieszeni mojej kurtki i wyjęłam PenDrive.
Położyłam go na stole, cały czas trzymając na nim palec. To było moje jedyne
zabezpieczenie. Jedyne czego on mógł ode mnie chcieć.
- To jedyna kopia. –
oznajmiłam.
- W takim razie mam dla
ciebie propozycję – odparł, także wyjmując coś z wewnętrznej kieszeni. Były to
dwa płaskie pudełka. Oba jednolicie czarne. – Oto ona. – powiedział, otwierając
jeden z futerałów. Moim oczom ukazała się odznaka S.H.I.E.L.D. – A to warunek.
– zanim zdążyłam otworzyć usta, otworzył drugie pudełko. W nim była prosta,
czarna bransoletka. Po chwili rozpoznałam co to jest.
- Bransoletka z lokalizatorem?
– zapytałam.
Fury skinął głową.
- Blokuje też wszystkie
urządzenia komunikacyjne, oprócz tych należących do S.H.I.E.L.D. – oznajmił. –
Gdy zakończysz okres próbny, zdejmiemy ją. Wybór należy do ciebie.
„Tak, a jeśli nie zdecyduję
się na dołączenie do agencji, to mnie zamkniecie.” pomyślałam, ale bez słowa
uniosłam rękę, puszczając PenDrive.
Dyrektor szybko zapiął na
niej bransoletkę lokalizującą, jakby robił to niepierwszy raz, i podał mi
odznakę, a przenośną pamięć schował do kieszeni.
- W trakcie okresu próbnego
będziesz latała z transportem jako obstawa, a później zobaczymy. – powiedział.
I tak właśnie zaczęłam
pracować dla S.H.I.E.L.D.
Nie wiem, czy dyrektor robił
to celowo, czy nie, ale praktycznie zawsze, zwłaszcza na początku,
współpracowałam z Bartonem. Zdobywaliśmy kolejne poziomy równocześnie i bardzo
szybko. Aż do siódmego. Fury nie ufał nam na tyle, aby pozwolić na dostęp do
najważniejszych informacji, dlatego pewnie nigdy nie zdobędziemy ósmego
poziomu.
- Clint już rok tu leży,
tylko dlatego, że znów ocalił mi życie. – Wdowa zakończyła swoją opowieść.
Razem z Pepper stały nad
grobem Bartona. Tego dnia przypadała pierwsza rocznica jego śmierci. Kobiety
spotkały się, gdy Potts przyszła na cmentarz, aby złożyć kwiaty na grobie.
Natasha była tam od rana.
Początkowo milczały, jednak
po jakimś czasie Natasha zaczęła opowiadać o swoim pierwszym spotkaniu z
Clintem. Sama nie wiedziała dlaczego. W końcu nie była zbyt otwartą osobą, a
mówienie o sobie w ogóle do niej nie pasowało. Jednak Pepper okazała się
świetną słuchaczką.
Dzięki tobie na końcu znowu łzy mi poleciały. Rozdział naprawdę niezwykły i to trochę śmieszne, bo Fury myślał, że Nat powstrzyma jakaś bransoletka - to tylko moje zdanie. I oczywiście po raz któryś: proszę ożyw jakoś Clinta!!! Ehh... Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń* kolejne opowiadanie ;)
UsuńWow, zaszokowałaś mnie. Naprawdę nie spodziewałam się takiego końca. Potrafisz zaskakiwać i trzeba ci to przyznać :D Czy kolejne opowiadanie też będzie o Clintashy czy o Avengers? A właściwie nie ważne i tak będzie świetne :)
OdpowiedzUsuńAga
Tą końcówką, nie powiem, bardzo mnie zaskoczyłaś. Opowiadanie wyszło Ci wspaniale.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną historię :)
Wspomnienie o Clincie.
OdpowiedzUsuńWow. Tego sie kompletnie nie spodziewałam. Nawet przez moment pomyślałam że Clint jest tylko chory czy coś a tutaj---
No ale w sumie to było logiczne bo już go niby tam wcześniej uśmierciłaś co nie?
Mimo wszystko trochę mi ich szkoda. Może następne opko będzie mniej drastyczne ;)
Ogromny plus za zaskoczenie!
Pozdrawiam i jeszcze raz życzę Wesołych Świąt.
Co ty zrobiłaś z Clintem? To ma być takie duża retrospekcja? Wow. A Fury tak po prostu dał jej szansę? Myślałam, ze gorzej będzie wyglądało to przesłuchanie. Świetne opko i pojawia się na chwilę Pepper jako "świetna słuchaczka" Haha to mnie rozbroiło. To czekam na kolejne opoko, bo to było za krótkie :)
OdpowiedzUsuńZostałas nominowana do Libster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://imaa.blog.pl/2015/04/04/lba/