Mniej niż 800 odwiedzin
do 10000. Liczę na was ;D Odwiedzajcie, komentujcie. A dziś kolejny rozdział.
Więc bez przedłużania. Zapraszam do czytania :)
- Stać! – odezwał się Clint.
Wstał, a w ręku trzymał łuk
gotowy do strzału. Agenci wyjęli pistolety.
- Myślisz, że jedna strzała
wystarczy? – zapytała z ironią Jagoda.
- To strzała wybuchowa, więc
raczej tak. – odparł Barton, przechodząc powoli przez pokój (nadal nie mógł się
za bardzo opierać na zranionej nodze), cały czas mierzył do agentów. Zatrzymał
się między nimi a Wdową.
- Zabijesz i nas i siebie. –
zauważyła spokojnie blondynka.
- My i tak nie mamy nic do
stracenia. – powiedział Clint, nie zmieniając pozycji.
- Barton, jesteś zwykłym
zdrajcą. – warknęła agentka.
Chyba pierwszy raz, odkąd się
poznali, zwróciła się do niego po nazwisku. Nadal do siebie mierzyli. Wdowa
stała z tyłu, była spięta, ale na razie oddała inicjatywę Bartonowi, czekała na
rozwój wypadków.
- Nie jestem zdrajcą. –
odparł Clint i zanim Jagoda zdążyła choćby otworzyć usta dodał. – Długo ci
zajęło sprawdzenie kim ona jest – lekko skinął głową w stronę Natashy. –
Jesteśmy tu już ponad godzinę.
- Jak mogłeś wprowadzić tu Czarną
Wdowę? – jej głos był pełen wyrzutu.
- Chyba nie rozumiesz, co to
znaczy „tajna misja”… - na widok miny kobiety, uśmiechnął się. – Miałem ją
odnaleźć i przekonać aby do nas dołączyła. Rozkaz Fury’ego. – gładko skłamał.
Jagoda powoli opuściła broń,
pozostali nadal mierzyli do Bartona.
- I ja mam niby w to
uwierzyć? – zapytała, ale w jej głosie pobrzmiewała niepewność.
- Czy cię kiedyś okłamałem? –
zapytał Clint.
Agentka pokręciła głową.
- No chyba, że rozkazy z góry
były inne. – powiedziała, a potem zwróciła się do swoich agentów. – Opuścić
broń! Wyjdźcie stąd.
Ci natychmiast opuścili
pokój.
Barton odłożył łuk na stolik
obok fotela, na którym znów siedziała Natasha, ale nie schował strzały. Kołczan
nadal leżał obok łóżka.
Jagoda schowała pistolet i
oparła się plecami o ścianę.
- Wyszłam na idiotkę. –
westchnęła.
- Wcale nie. – odparł Clint,
opadając na łóżko. – Gdyby ktoś bez mojej wiedzy wprowadził do mojej bazy jedną
z najniebezpieczniejszych – tu mrugnął do Wdowy, ale ta całkowicie to
zignorowała. – osób na świecie, też bym się wkurzył.
Jagoda się uśmiechnęła.
- Ale z tą strzałą
przesadziłeś – teraz Barton się uśmiechnął.
Wstał, sięgnął po łuk i
leżącą na stoliku strzałę. Wystrzelił. Jagoda odruchowo przypadła do ziemi.
Natasha nawet się nie ruszyła, patrzyła na tą scenę ze stoickim spokojem.
Strzała trafiła w ścianę i upadła na podłogę. Nic się nie stało, nawet w
ścianie nie było dziury.
- Mówiłem, że nie mamy nic do
stracenia. – Clint nadal się uśmiechał, choć noga na tyle go bolała, że musiał
oprzeć się o stolik. - Strzała z gumowym grotem.
- Masz pokręcone poczucie
humoru. – podsumowała Jagoda, kręcąc głową.
- W przeciwnym razie byś mnie
nie wysłuchała. – odparł.
- Nie mogłeś tego wiedzieć. –
żachnęła się blondynka.
- Może się mylę? –
odpowiedział pytaniem.
- Za dobrze mnie znasz. –
westchnęła Jagoda po chwili i znów się rozpromieniła. Jakiekolwiek by nie było
poczucie humoru Clinta, zawsze na nią działało.
Ruszyła do drzwi, zanim
wyszła, spojrzała jeszcze na Bartona.
- Proszę, nie mów o tej akcji
Fury’emu. – powiedziała.
- Jasne. – odparł mężczyzna.
Blondynka wyszła i w pokoju
znów zostali tylko Clint i Natasha.
- Mało brakowało. –
powiedział Barton.
Wdowa spojrzała na niego, nie
zmieniając pozycji.
- Dzięki. – odezwała się po
chwili.
- Nie dziękuj – odparł –
Jeszcze nie. Jutro czeka nas przeprawa z Furym, a to będzie o wiele
trudniejsze.
„Oby tylko Jagoda nie
dowiedziała się, że ją okłamałem” przemknęło mu przez głowę. „Wtedy nawet
rozłoszczony dyrektor nie mógłby się z nią równać”.
- Naprawdę będzie tak źle? –
zapytała Natasha, tym samym co zwykle spokojnym i nieco obojętnym tonem.
- Dla ciebie raczej nie. –
odparł. – Myślę, że cię przyjmie do agencji, może będzie chciał sprawdzić twoją
lojalność… - kobieta uniosła jedną brew, ale zanim zdążyła o cokolwiek
powiedzieć, Barton kontynuował – Ja złamałem jego bezpośredni rozkaz. Będę miał
kłopoty, ale jakoś sobie poradzę. – skwitował te słowa uśmiechem.
Natasha zgadzała się z Jagodą
– Clint miał naprawdę dziwne poczucie humoru. Ziewnęła.
- Pójdę już – powiedziała i
wyszła z pokoju.
Mężczyzna położył się na
łóżku.
***
Około dziesiątej, Clint,
Natasha i Jagoda byli w hangarze. Czekali na jet z Ameryki. Po chwili brama
hali otworzyła się. Do środka wjechał ogromny samolot z białym orłem na
kadłubie. Dobrze, że pomieszczenie było duże, a większość jetów - w terenie, w
przeciwnym razie maszyna nie miałaby szans się w nim zmieścić.
Samolot zatrzymał się
niedaleko zdziwionej trójki. Rampa otworzyła się i z maszyny wyszła Maria Hill.
- Miło, że w końcu do nas
dołączyłaś. – rzucił w jej stronę Barton.
Kobieta nawet na niego nie spojrzała.
Podeszła prosto do Wdowy.
- Jesteś aresztowana – agentka
zwróciła się do rudowłosej, wyjmując kajdanki.
Clint chciał coś powiedzieć,
ale w tym momencie z samolotu wyszedł Fury. Z daleka można było wyczuć, że jest
naprawdę wściekły. Natasha pozwoliła się skuć bez oporu, więc zanim dyrektor do
nich podszedł, kobieta stała z rękami wygiętymi do tyłu.
- Zabierz ją. – Fury zwrócił
się do Hill, obie kobiety odeszły. – A ty… – spojrzał na Bartona. – pójdziesz
ze mną. – wskazał na samolot.
Clint od razu ruszył do
maszyny. Jagoda obserwowała całą scenę z niedowierzaniem. O co chodzi?
Dyrektor odwrócił się w jej
stronę.
- Gratuluję sprawnie
przeprowadzonej akcji na terenie obcego kraju. – powiedział, po czym odwrócił
się i odszedł.
- Dziękuję – odparła Jagoda,
która nadal nie bardzo wiedziała, co to wszystko miało znaczyć.
Rampa samolotu zamknęła się,
gdy tylko dyrektor zniknął w jego wnętrzu.
***
- Powinienem cię od razu zamknąć! – Clint
jeszcze nigdy nie widział dyrektora tak zdenerwowanego.
Byli w jego gabinecie, w
samolocie. Fury stał za biurkiem, a Barton po drugiej stronie.
- Złamałeś rozkaz, naraziłeś
się obcemu wywiadowi, gdyby nie szybka reakcja agentki Majewska,
siedziałbyś pewnie teraz w jakimś rosyjskim więzieniu, albo dwa metry pod
ziemią! – dyrektor chodził w te i powrotem. – Wysłałem cię tam, żebyś załatwił
tę sprawę po CICHU. – podkreślił ostatnie słowo.
- Wiem, szefie. – odezwał się
Clint.
- Skoro wiesz, to czemu tego
nie zrobiłeś?! – Fury zatrzymał się przed nim i uderzył pięścią w biurko. – Czy
ty myślisz, że możesz robić co chcesz?! Jeśli dostajesz rozkaz, to masz go
wykonać!
- Tak jest, szefie. – Barton
stał wyprostowany i cały czas patrzył na dyrektora.
- Mniejsza o ciebie, ale
naraziłeś innych agentów! – kontynuował Fury.- Polski oddział mógł zostać
złapany! – dyrektor znów zaczął chodzić po gabinecie. – A pomyślałeś, co by
było gdyby Rosjanie się dowiedzieli, że S.H.I.E.L.D. zaatakowała ich agentów?
Oczywiście, że nie!
- Przepraszam, szefie – Clint
zastanawiał się, jak to się skończy.
- Przeprosiny nie wystarczą.
– Fury spojrzała z powagą na Bartona. – Zostajesz zdegradowany do poziomu
pierwszego. Od dziś latasz z transportem, jako pilot pomocniczy. Oddaj odznakę.
– Clint bez słowa podał przedmiot dyrektorowi. – Jutro dostaniesz nową. A teraz
zejdź mi z oczu, zanim zmienię zdanie i każę cię zamknąć za zdradę.
Barton ruszył w stronę
wyjścia, ale zatrzymał się przy drzwiach i odwrócił. Może to był głupi pomysł,
ale musiał potwierdzić swoje przypuszczenia…
- Dlaczego agentka Hill mnie
śledziła? – zapytał.
- Skąd ty o ty… Nie ważne. –
odezwał się Fury. – To był test na poziom siódmy, a ona była twoim
egzaminatorem. Oblałeś z kretesem. Chyba od początku istnienia agencji, nikt
tak nie zawalił.
- Fajnie być pionierem –
rzucił Clint i zamknął za sobą drzwi, zanim dyrektor zdążył coś powiedzieć lub
cisnąć w niego czymś, co stało na biurku.
Fury usiadł za biurkiem i
podparł głowę ręką. Zastanawiał się, po co w ogóle trzyma w agencji kogoś
takiego jak Barton. Oczywiście umiał świetnie strzelać, ale traktowanie
czegokolwiek poważnie go przerastało.
W tym momencie dyrektor
usłyszał pukanie.
- Wejść! – powiedział, nie
podnosząc głowy.
Do pomieszczenia wszedł
Coulson.
- Wszystko w porządku? –
zapytał Phil, patrząc na siedzącego przy biurku mężczyznę.
- Tak. – Fury spojrzał na
agenta. – Właśnie rozmawiałem z Bartonem. Ale nie ważne… Dlaczego przyszedłeś?
- Co zrobimy z Czarną Wdową,
sir? – zapytał Coulson.
- Trzeba z nią porozmawiać –
odparł dyrektor.
- Pan to zrobi, czy ja mam
pójść, sir?
- Sam się tym zajmę. – Fury
wstał.
Ojojoj. Clint zdegradowany? Nie wierze. A Fury to dupek i ten rozdział mnie utwierdza w przekonaniu. Nigdy go nie lubiłam a nasz łucznik ma bardzo specyficzne poczucie humoru :D Fury ma gadać z Wdową ? KATASTROFA! Naprawdę się porobiło, ale to logiczne, że coś musiało się spieprzyć . Ja tu taką złość wyrzucam i nawet nie pochwaliłam za pomysłowość rozdziału. Liczę że ktoś tego Nicka zamorduje. Albo nie. Ja to zrobię ;) Super notka i czekam na nn
OdpowiedzUsuńNiesamowite zwroty akcji! Fury zawsze będzie wściekły on się chyba taki urodził... No cóż. Clint na dywaniku u dyrektora jak w szkole, a Nat jak to Nat ma pecha do ludzi jakich spotyka. Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńO matko! Rozdział genialny. Współczuję Natashy przyszłej rozmowy. Na jej miejscu już teraz zaczęłabym wymyślać co powiedzieć :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę świetny. Trzeba ci to przyznać, że potrafisz zaskakiwać. Piszesz genialnie, bo chyba nikt się nie spodziewał, że Clint zostanie zdegradowany do poziomu pierwszego. Nikt by tego lepiej nie wymyślił do ciebie. Rozdział jest naprawdę dobry. Coś czuję, że rozmowa Natashy z Fury'm nie będzie za przyjemna. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńAga
O matko moja. Rozdział świetny! Barton nieźle załatwił tę sprawę z tą strzałą ;)
OdpowiedzUsuńAkcja znowu przyśpieszyła a Clinta to mi szkoda. Fury był... wow, jeszcze tak wkurzonego to go nie widziałam i dziwię się że nie doszło do całkowitego wyrzucenia Bartona, nie wspominając o więzieniu. Faktycznie, można by to uznać za poważne wykroczenie rodzaju zdrady, co nie mogło przejść bez echa.
Och :( co za szkoda że na następny rozdział tyle muszę poczekać bo strasznie już chciałabym wiedzieć co będzie dalej' jak pójdzie rozmowa z Wdową? Co na to Natasha? A co z Bartonem? Może Natasha też będzie zaczynała od poziomu 1 i od tego się zacznie ich współpraca ^.^ ? A może dzięki jej wstawiennictwu Fury cofnie swoją decyzję?
Boże, tyle czekania!
Pozdrawiam w każdym razie i czekam niecierpliwie! :*
Szkoda ze przerwalas w tak fajnym momecie. Czekam na next
OdpowiedzUsuń