niedziela, 29 marca 2015

Rozdział V



Mniej niż 800 odwiedzin do 10000. Liczę na was ;D Odwiedzajcie, komentujcie. A dziś kolejny rozdział. Więc bez przedłużania. Zapraszam do czytania :)

- Stać! – odezwał się Clint.
Wstał, a w ręku trzymał łuk gotowy do strzału. Agenci wyjęli pistolety.
- Myślisz, że jedna strzała wystarczy? – zapytała z ironią Jagoda.
- To strzała wybuchowa, więc raczej tak. – odparł Barton, przechodząc powoli przez pokój (nadal nie mógł się za bardzo opierać na zranionej nodze), cały czas mierzył do agentów. Zatrzymał się między nimi a Wdową.
- Zabijesz i nas i siebie. – zauważyła spokojnie blondynka.
- My i tak nie mamy nic do stracenia. – powiedział Clint, nie zmieniając pozycji.
- Barton, jesteś zwykłym zdrajcą. – warknęła agentka.
Chyba pierwszy raz, odkąd się poznali, zwróciła się do niego po nazwisku. Nadal do siebie mierzyli. Wdowa stała z tyłu, była spięta, ale na razie oddała inicjatywę Bartonowi, czekała na rozwój wypadków.
- Nie jestem zdrajcą. – odparł Clint i zanim Jagoda zdążyła choćby otworzyć usta dodał. – Długo ci zajęło sprawdzenie kim ona jest – lekko skinął głową w stronę Natashy. – Jesteśmy tu już ponad godzinę.
- Jak mogłeś wprowadzić tu Czarną Wdowę? – jej głos był pełen wyrzutu.
- Chyba nie rozumiesz, co to znaczy „tajna misja”… - na widok miny kobiety, uśmiechnął się. – Miałem ją odnaleźć i przekonać aby do nas dołączyła. Rozkaz Fury’ego. – gładko skłamał.
Jagoda powoli opuściła broń, pozostali nadal mierzyli do Bartona.
- I ja mam niby w to uwierzyć? – zapytała, ale w jej głosie pobrzmiewała niepewność.
- Czy cię kiedyś okłamałem? – zapytał Clint.
Agentka pokręciła głową.
- No chyba, że rozkazy z góry były inne. – powiedziała, a potem zwróciła się do swoich agentów. – Opuścić broń! Wyjdźcie stąd.
Ci natychmiast opuścili pokój.
Barton odłożył łuk na stolik obok fotela, na którym znów siedziała Natasha, ale nie schował strzały. Kołczan nadal leżał obok łóżka. 
Jagoda schowała pistolet i oparła się plecami o ścianę.
- Wyszłam na idiotkę. – westchnęła.
- Wcale nie. – odparł Clint, opadając na łóżko. – Gdyby ktoś bez mojej wiedzy wprowadził do mojej bazy jedną z najniebezpieczniejszych – tu mrugnął do Wdowy, ale ta całkowicie to zignorowała. – osób na świecie, też bym się wkurzył.
Jagoda się uśmiechnęła.
- Ale z tą strzałą przesadziłeś – teraz Barton się uśmiechnął.
Wstał, sięgnął po łuk i leżącą na stoliku strzałę. Wystrzelił. Jagoda odruchowo przypadła do ziemi. Natasha nawet się nie ruszyła, patrzyła na tą scenę ze stoickim spokojem. Strzała trafiła w ścianę i upadła na podłogę. Nic się nie stało, nawet w ścianie nie było dziury.
- Mówiłem, że nie mamy nic do stracenia. – Clint nadal się uśmiechał, choć noga na tyle go bolała, że musiał oprzeć się o stolik. - Strzała z gumowym grotem.
- Masz pokręcone poczucie humoru. – podsumowała Jagoda, kręcąc głową.
- W przeciwnym razie byś mnie nie wysłuchała. – odparł.
- Nie mogłeś tego wiedzieć. – żachnęła się blondynka.
- Może się mylę? – odpowiedział pytaniem.
- Za dobrze mnie znasz. – westchnęła Jagoda po chwili i znów się rozpromieniła. Jakiekolwiek by nie było poczucie humoru Clinta, zawsze na nią działało.
Ruszyła do drzwi, zanim wyszła, spojrzała jeszcze na Bartona.
- Proszę, nie mów o tej akcji Fury’emu. – powiedziała.
- Jasne. – odparł mężczyzna.
Blondynka wyszła i w pokoju znów zostali tylko Clint i Natasha.
- Mało brakowało. – powiedział Barton.
Wdowa spojrzała na niego, nie zmieniając pozycji.
- Dzięki. – odezwała się po chwili.
- Nie dziękuj – odparł – Jeszcze nie. Jutro czeka nas przeprawa z Furym, a to będzie o wiele trudniejsze.
„Oby tylko Jagoda nie dowiedziała się, że ją okłamałem” przemknęło mu przez głowę. „Wtedy nawet rozłoszczony dyrektor nie mógłby się z nią równać”.
- Naprawdę będzie tak źle? – zapytała Natasha, tym samym co zwykle spokojnym i nieco obojętnym tonem.
- Dla ciebie raczej nie. – odparł. – Myślę, że cię przyjmie do agencji, może będzie chciał sprawdzić twoją lojalność… - kobieta uniosła jedną brew, ale zanim zdążyła o cokolwiek powiedzieć, Barton kontynuował – Ja złamałem jego bezpośredni rozkaz. Będę miał kłopoty, ale jakoś sobie poradzę. – skwitował te słowa uśmiechem.
Natasha zgadzała się z Jagodą – Clint miał naprawdę dziwne poczucie humoru. Ziewnęła.
- Pójdę już – powiedziała i wyszła z pokoju.
Mężczyzna położył się na łóżku.

***

Około dziesiątej, Clint, Natasha i Jagoda byli w hangarze. Czekali na jet z Ameryki. Po chwili brama hali otworzyła się. Do środka wjechał ogromny samolot z białym orłem na kadłubie. Dobrze, że pomieszczenie było duże, a większość jetów - w terenie, w przeciwnym razie maszyna nie miałaby szans się w nim zmieścić.
Samolot zatrzymał się niedaleko zdziwionej trójki. Rampa otworzyła się i z maszyny wyszła Maria Hill.
- Miło, że w końcu do nas dołączyłaś. – rzucił w jej stronę Barton.
Kobieta nawet na niego nie spojrzała. Podeszła prosto do Wdowy.
- Jesteś aresztowana – agentka zwróciła się do rudowłosej, wyjmując kajdanki.
Clint chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie z samolotu wyszedł Fury. Z daleka można było wyczuć, że jest naprawdę wściekły. Natasha pozwoliła się skuć bez oporu, więc zanim dyrektor do nich podszedł, kobieta stała z rękami wygiętymi do tyłu.
- Zabierz ją. – Fury zwrócił się do Hill, obie kobiety odeszły. – A ty… – spojrzał na Bartona. – pójdziesz ze mną. – wskazał na samolot.
Clint od razu ruszył do maszyny. Jagoda obserwowała całą scenę z niedowierzaniem. O co chodzi?
Dyrektor odwrócił się w jej stronę.
- Gratuluję sprawnie przeprowadzonej akcji na terenie obcego kraju. – powiedział, po czym odwrócił się i odszedł.
- Dziękuję – odparła Jagoda, która nadal nie bardzo wiedziała, co to wszystko miało znaczyć.
Rampa samolotu zamknęła się, gdy tylko dyrektor zniknął w jego wnętrzu.

***

 - Powinienem cię od razu zamknąć! – Clint jeszcze nigdy nie widział dyrektora tak zdenerwowanego.
Byli w jego gabinecie, w samolocie. Fury stał za biurkiem, a Barton po drugiej stronie.
- Złamałeś rozkaz, naraziłeś się obcemu wywiadowi, gdyby nie szybka reakcja agentki Majewska, siedziałbyś pewnie teraz w jakimś rosyjskim więzieniu, albo dwa metry pod ziemią! – dyrektor chodził w te i powrotem. – Wysłałem cię tam, żebyś załatwił tę sprawę po CICHU. – podkreślił ostatnie słowo.
- Wiem, szefie. – odezwał się Clint.
- Skoro wiesz, to czemu tego nie zrobiłeś?! – Fury zatrzymał się przed nim i uderzył pięścią w biurko. – Czy ty myślisz, że możesz robić co chcesz?! Jeśli dostajesz rozkaz, to masz go wykonać!
- Tak jest, szefie. – Barton stał wyprostowany i cały czas patrzył na dyrektora.
- Mniejsza o ciebie, ale naraziłeś innych agentów! – kontynuował Fury.- Polski oddział mógł zostać złapany! – dyrektor znów zaczął chodzić po gabinecie. – A pomyślałeś, co by było gdyby Rosjanie się dowiedzieli, że S.H.I.E.L.D. zaatakowała ich agentów? Oczywiście, że nie!
- Przepraszam, szefie – Clint zastanawiał się, jak to się skończy.
- Przeprosiny nie wystarczą. – Fury spojrzała z powagą na Bartona. – Zostajesz zdegradowany do poziomu pierwszego. Od dziś latasz z transportem, jako pilot pomocniczy. Oddaj odznakę. – Clint bez słowa podał przedmiot dyrektorowi. – Jutro dostaniesz nową. A teraz zejdź mi z oczu, zanim zmienię zdanie i każę cię zamknąć za zdradę.
Barton ruszył w stronę wyjścia, ale zatrzymał się przy drzwiach i odwrócił. Może to był głupi pomysł, ale musiał potwierdzić swoje przypuszczenia…
- Dlaczego agentka Hill mnie śledziła? – zapytał.
- Skąd ty o ty… Nie ważne. – odezwał się Fury. – To był test na poziom siódmy, a ona była twoim egzaminatorem. Oblałeś z kretesem. Chyba od początku istnienia agencji, nikt tak nie zawalił.
- Fajnie być pionierem – rzucił Clint i zamknął za sobą drzwi, zanim dyrektor zdążył coś powiedzieć lub cisnąć w niego czymś, co stało na biurku.
Fury usiadł za biurkiem i podparł głowę ręką. Zastanawiał się, po co w ogóle trzyma w agencji kogoś takiego jak Barton. Oczywiście umiał świetnie strzelać, ale traktowanie czegokolwiek poważnie go przerastało.
W tym momencie dyrektor usłyszał pukanie.
- Wejść! – powiedział, nie podnosząc głowy.
Do pomieszczenia wszedł Coulson.
- Wszystko w porządku? – zapytał Phil, patrząc na siedzącego przy biurku mężczyznę.
- Tak. – Fury spojrzał na agenta. – Właśnie rozmawiałem z Bartonem. Ale nie ważne… Dlaczego przyszedłeś?
- Co zrobimy z Czarną Wdową, sir? – zapytał Coulson.
- Trzeba z nią porozmawiać – odparł dyrektor.
- Pan to zrobi, czy ja mam pójść, sir?
- Sam się tym zajmę. – Fury wstał.

6 komentarzy:

  1. Ojojoj. Clint zdegradowany? Nie wierze. A Fury to dupek i ten rozdział mnie utwierdza w przekonaniu. Nigdy go nie lubiłam a nasz łucznik ma bardzo specyficzne poczucie humoru :D Fury ma gadać z Wdową ? KATASTROFA! Naprawdę się porobiło, ale to logiczne, że coś musiało się spieprzyć . Ja tu taką złość wyrzucam i nawet nie pochwaliłam za pomysłowość rozdziału. Liczę że ktoś tego Nicka zamorduje. Albo nie. Ja to zrobię ;) Super notka i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite zwroty akcji! Fury zawsze będzie wściekły on się chyba taki urodził... No cóż. Clint na dywaniku u dyrektora jak w szkole, a Nat jak to Nat ma pecha do ludzi jakich spotyka. Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Rozdział genialny. Współczuję Natashy przyszłej rozmowy. Na jej miejscu już teraz zaczęłabym wymyślać co powiedzieć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest naprawdę świetny. Trzeba ci to przyznać, że potrafisz zaskakiwać. Piszesz genialnie, bo chyba nikt się nie spodziewał, że Clint zostanie zdegradowany do poziomu pierwszego. Nikt by tego lepiej nie wymyślił do ciebie. Rozdział jest naprawdę dobry. Coś czuję, że rozmowa Natashy z Fury'm nie będzie za przyjemna. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko moja. Rozdział świetny! Barton nieźle załatwił tę sprawę z tą strzałą ;)
    Akcja znowu przyśpieszyła a Clinta to mi szkoda. Fury był... wow, jeszcze tak wkurzonego to go nie widziałam i dziwię się że nie doszło do całkowitego wyrzucenia Bartona, nie wspominając o więzieniu. Faktycznie, można by to uznać za poważne wykroczenie rodzaju zdrady, co nie mogło przejść bez echa.
    Och :( co za szkoda że na następny rozdział tyle muszę poczekać bo strasznie już chciałabym wiedzieć co będzie dalej' jak pójdzie rozmowa z Wdową? Co na to Natasha? A co z Bartonem? Może Natasha też będzie zaczynała od poziomu 1 i od tego się zacznie ich współpraca ^.^ ? A może dzięki jej wstawiennictwu Fury cofnie swoją decyzję?
    Boże, tyle czekania!
    Pozdrawiam w każdym razie i czekam niecierpliwie! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda ze przerwalas w tak fajnym momecie. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń