Oto nowy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Miłego czytania.
PS.: Niedługo 1000 odwiedzin. Dzięki, że jesteście.
- Tony! – Pepper wpadła do salonu.
Stark siedział rozparty na
kanapie z nogami na stoliku i oglądał telewizję. Słońce chyliło się ku
zachodowi.
- Już biorę nogi –
powiedział, zdejmując je ze stołu – Nie musisz krzyczeć.
- Nie o to chodzi – kobieta
stanęła przed nim, zasłaniając telewizor.
- Tak? To, o co? – Tony
próbował zobaczyć, co jest na ekranie.
- Słyszałam twoją rozmowę z
Kapitanem…
Mężczyzna wyłączył telewizor
i spojrzał na nią.
- Tony, jak możesz mnie
obarczać winą, za przejęcie władzy przez Hydrę? – mówiła ostrym tonem.
Stark wstał, był kompletnie
zbity z tropu.
- Przecież ja cię niczym nie
obarczam. – podszedł do Pepper, ale ona od razu się cofnęła.
- Jak to nie? – jej głos był
twardy, pełen wyrzutów. – Powiedziałeś Kapitanowi, że nie chcesz mnie narażać.
Zrozum, ja nie jestem dzieckiem, nie musisz mnie bronić przed całym światem.
- Wiem. – Tony chciał ją
objąć, ale kobieta złapała go za nadgarstki.
- Nie rób tego – powiedziała,
mężczyzna opuścił ręce. – Posłuchaj mnie uważnie. – kobieta ujęła go za
podbródek i zmusiła do patrzenia sobie w oczy. – Wiele razy pytałam cię,
dlaczego przestałeś być Iron Manem, ale milczałeś. Teraz już wiem. Jeśli to
przeze mnie…
- Nie – przerwał jej gwałtownie. – To nie
twoja wina. Tak, kocham cię. I tak, chcę cię chronić. Ale to była moja decyzja,
tylko moja.
Stali naprzeciwko siebie w
milczeniu.
- Tony – Pepper przerwała
ciszę. – Odpowiedz mi na jedno pytanie: Czy lubiłeś być Iron Manem?
- Yyy… - kobieta spojrzała na
niego wyczekująco.
- Tylko szczerze – dodała.
- Tak – powiedział w końcu. –
Lubiłem to.
- W takim razie zrób coś dla
mnie i znów załóż zbroję. – pocałowała go i wyszła z pokoju.
Stark nie do końca wiedział,
co to było, ale jego dziewczyna chciała, żeby był bohaterem, a na słuchaniu jej
jeszcze nigdy źle nie wyszedł.
Wszedł do windy i zjechał do
podziemi. Na dole były tajne pomieszczenia, w których składował różne
wynalazki. Podszedł do jednych z drzwi. Wprowadził kod dostępu i przeszedł
kilka kolejnych zabezpieczeń. Gdy drzwi w końcu się otworzyły, zobaczył swoją
zbroję. Założył ją.
- J.A.R.V.I.S. namierz jeta,
którego wziął Kapitan – powiedział.
Po chwili na wyświetlaczu w
zbroi pojawiły się dane. Tony opuścił wieżę.
Po jakimś czasie znalazł się
koło jeta. Nawiązał połączenie.
- Witaj, Kapitanie. –
powiedział.
- Tony, a co ty tutaj robisz?
– usłyszał zdziwiony głos Steve’a.
- Wracam do drużyny –
odrzekł. – Dokąd lecicie?
- Wdowę, Sokoła i Hawkeye’a
zaskoczyła burza i nie mogą wystartować. - Kapitan krótko opowiedział Starkowi
o ataku na Natashę.
Jego ostatnie słowa zagłuszył
grzmot. Ta burza była bardzo dziwna. Chmury znajdowały się tylko nad niewielką
częścią lasu i mimo południowego wiatru nie przesuwały się.
Wylądowali na jakiejś
polanie, w bezpiecznej odległości od burzy. Był późny wieczór. Kapitan i Thor
wyszli z jeta.
- Thor zajmij się tym –
powiedział Steve, wskazując na chmury.
Gromowładny wzniósł się w
niebo.
- Tony ty zostań tu.
- Dlaczego? – zdziwił się
Stark.
- Masz metalową zbroję… -
zaczął Kapitan.
Tony się zaśmiał.
- Moja zbroja już od dawna
jest odporna na pioruny – powiedział.
- W takim razie my pójdziemy
szukać pozostałych. Zaraz wrócę. – Steve zniknął w jecie.
- Po chwili pojawił się
znowu. Miał już na sobie swój kostium, a w ręce trzymał tarczę. Ruszyli w
stronę części lasu nękanej przez burzę. Okazało się, że jest gorzej niż
myśleli. Pioruny uderzały praktycznie nieprzerwanie. Kapitan w ostatniej chwili
zasłonił się, przed jednym z nich, tarczą. Tony także włączył osłonę, gromy co
chwilę w nią uderzały. W końcu dotarli do jeta i helikoptera. Najpierw zajrzeli
do wraku, ale nikogo tam nie było. Podeszli do śmigłowca, ale zanim zdążyli do
niego wejść, rozległ się huk i maszyna stanęła w ogniu. Obaj odskoczyli w
ostatnie chwili.
- Mam nadzieję, że ich tam
nie było – powiedział Steve.
Tony przełączył kamerę w
zbroi na podczerwień. Rozejrzał się.
- Trzy osoby są w jaskini,
jakieś 400 m w tamta stronę – wskazał kierunek.
Ruszyli w drogę. Tony dotarł
tam pierwszy, ponieważ leciał. Wylądował przed wejściem do jaskini. W środku
byli Wdowa, Sokół i Hawkeye.
- Nieźle się wpakowaliście –
przywitał ich Stark.
***
Thor dotarł do chmur
burzowych. Zakręcił młotem i wywołał silny wiatr, to jednak nic nie dało.
- Co to za diabelska burza,
na Odyna? – wykrzyknął.
Jeden z piorunów o mało go
nie trafił. To przelało czarę. Thor był wściekły.
- Na potęgę Asgardu! Na
potęgę Miolnira! – uniósł młot.
Gromy zaczęły zbierać się
wokół niego. Gdy było ich dość, Thor odesłał je z powrotem w chmury. Niebo
przeszyła ogromna błyskawica, jednak nie uderzyła w ziemię. Na chwilę zrobiło
się jasno, jakby był dzień. A potem chmury rozwiały się. Niebo było czyste,
gwiazdy migotały.
Thor wylądował koło jaskini.
- To nie była zwykła burza –
powiedział do Avengersów, którzy właśnie wyszli z pieczary. – Stały za nią
jakieś złe moce.
- Miolnira ty jak zwykle o
czarach – skwitował Tony. – To było zjawisko fizyczne. Dziwne, nawet bardzo,
ale nie magiczne.
Kapitan stanął między nimi,
bo Thor wyglądał jakby miał wielką ochotę walnąć Starka młotem w czaszkę.
- Uspokójcie się –
powiedział. – Lepiej się stąd wynośmy, zanim pogoda znów się zmieni.
- Lecimy do StarkTower – Tony
odwrócił się i ruszył w stronę jeta.
Reszta poszła za nim.
Dochodziła północ, gdy
wylądowali na dachu wieży. Coś było nie tak. Zawsze po zmroku światła na
budynku się zapalały, a teraz wieża była zupełnie ciemna. Winda także nie
działała. Nie mogli wejść do środka.
- J.A.R.V.I.S. podłącz się do
systemów wewnętrznych StarkTower. – powiedział Tony.
- Sir, to nie możliwe. –
odpowiedział po chwili komputer. – Jednostka centralna w wieży została
zniszczona.
- Włącz systemy awaryjne.
- Systemy włączone.
Wieża rozbłysła, a winda się
otworzyła. Weszli do środka.
- Coś się stało – powiedział Stark
– Musimy uważać.
Winda zatrzymała się na
najwyższym piętrze. Avengersi znaleźli się w salonie. Gdy tylko Tony
przekroczył próg pomieszczenia, włączył się telewizor wiszący na ścianie. Stark
spojrzał na ekran. Stanął jak wryty.
- Nie - szepnął.
weź mnie nie trzymaj w napięciu rozdział piękny wręcz boski ale pliss następny daj wcześniej oki ???
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Znalazłam go dzisiaj przez przypadek. Czekam na następny rozdział. Życzę weny:3
OdpowiedzUsuń