sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział IV



Oto nowy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania.
PS.: Niedługo 1000 odwiedzin. Dzięki, że jesteście.


 - Tony! – Pepper wpadła do salonu.
Stark siedział rozparty na kanapie z nogami na stoliku i oglądał telewizję. Słońce chyliło się ku zachodowi.
- Już biorę nogi – powiedział, zdejmując je ze stołu – Nie musisz krzyczeć.
- Nie o to chodzi – kobieta stanęła przed nim, zasłaniając telewizor.
- Tak? To, o co? – Tony próbował zobaczyć, co jest na ekranie.
- Słyszałam twoją rozmowę z Kapitanem…
Mężczyzna wyłączył telewizor i spojrzał na nią.
- Tony, jak możesz mnie obarczać winą, za przejęcie władzy przez Hydrę? – mówiła ostrym tonem.
Stark wstał, był kompletnie zbity z tropu.
- Przecież ja cię niczym nie obarczam. – podszedł do Pepper, ale ona od razu się cofnęła.
- Jak to nie? – jej głos był twardy, pełen wyrzutów. – Powiedziałeś Kapitanowi, że nie chcesz mnie narażać. Zrozum, ja nie jestem dzieckiem, nie musisz mnie bronić przed całym światem.
- Wiem. – Tony chciał ją objąć, ale kobieta złapała go za nadgarstki.
- Nie rób tego – powiedziała, mężczyzna opuścił ręce. – Posłuchaj mnie uważnie. – kobieta ujęła go za podbródek i zmusiła do patrzenia sobie w oczy. – Wiele razy pytałam cię, dlaczego przestałeś być Iron Manem, ale milczałeś. Teraz już wiem. Jeśli to przeze mnie…
 - Nie – przerwał jej gwałtownie. – To nie twoja wina. Tak, kocham cię. I tak, chcę cię chronić. Ale to była moja decyzja, tylko moja.
Stali naprzeciwko siebie w milczeniu.
- Tony – Pepper przerwała ciszę. – Odpowiedz mi na jedno pytanie: Czy lubiłeś być Iron Manem?
- Yyy… - kobieta spojrzała na niego wyczekująco.
- Tylko szczerze – dodała.
- Tak – powiedział w końcu. – Lubiłem to.
- W takim razie zrób coś dla mnie i znów załóż zbroję. – pocałowała go i wyszła z pokoju.
Stark nie do końca wiedział, co to było, ale jego dziewczyna chciała, żeby był bohaterem, a na słuchaniu jej jeszcze nigdy źle nie wyszedł.
Wszedł do windy i zjechał do podziemi. Na dole były tajne pomieszczenia, w których składował różne wynalazki. Podszedł do jednych z drzwi. Wprowadził kod dostępu i przeszedł kilka kolejnych zabezpieczeń. Gdy drzwi w końcu się otworzyły, zobaczył swoją zbroję. Założył ją.
- J.A.R.V.I.S. namierz jeta, którego wziął Kapitan – powiedział.
Po chwili na wyświetlaczu w zbroi pojawiły się dane. Tony opuścił wieżę.
Po jakimś czasie znalazł się koło jeta. Nawiązał połączenie.
- Witaj, Kapitanie. – powiedział.
- Tony, a co ty tutaj robisz? – usłyszał zdziwiony głos Steve’a.
- Wracam do drużyny – odrzekł. – Dokąd lecicie?
- Wdowę, Sokoła i Hawkeye’a zaskoczyła burza i nie mogą wystartować. - Kapitan krótko opowiedział Starkowi o ataku na Natashę.
Jego ostatnie słowa zagłuszył grzmot. Ta burza była bardzo dziwna. Chmury znajdowały się tylko nad niewielką częścią lasu i mimo południowego wiatru nie przesuwały się.
Wylądowali na jakiejś polanie, w bezpiecznej odległości od burzy. Był późny wieczór. Kapitan i Thor wyszli z jeta.
- Thor zajmij się tym – powiedział Steve, wskazując na chmury.
Gromowładny wzniósł się w niebo.
- Tony ty zostań tu.
- Dlaczego? – zdziwił się Stark.
- Masz metalową zbroję… - zaczął Kapitan.
Tony się zaśmiał.
- Moja zbroja już od dawna jest odporna na pioruny – powiedział.
- W takim razie my pójdziemy szukać pozostałych. Zaraz wrócę. – Steve zniknął w jecie.
- Po chwili pojawił się znowu. Miał już na sobie swój kostium, a w ręce trzymał tarczę. Ruszyli w stronę części lasu nękanej przez burzę. Okazało się, że jest gorzej niż myśleli. Pioruny uderzały praktycznie nieprzerwanie. Kapitan w ostatniej chwili zasłonił się, przed jednym z nich, tarczą. Tony także włączył osłonę, gromy co chwilę w nią uderzały. W końcu dotarli do jeta i helikoptera. Najpierw zajrzeli do wraku, ale nikogo tam nie było. Podeszli do śmigłowca, ale zanim zdążyli do niego wejść, rozległ się huk i maszyna stanęła w ogniu. Obaj odskoczyli w ostatnie chwili.
- Mam nadzieję, że ich tam nie było – powiedział Steve.
Tony przełączył kamerę w zbroi na podczerwień. Rozejrzał się.
- Trzy osoby są w jaskini, jakieś 400 m w tamta stronę – wskazał kierunek.
Ruszyli w drogę. Tony dotarł tam pierwszy, ponieważ leciał. Wylądował przed wejściem do jaskini. W środku byli Wdowa, Sokół i Hawkeye.
- Nieźle się wpakowaliście – przywitał ich Stark.

***

Thor dotarł do chmur burzowych. Zakręcił młotem i wywołał silny wiatr, to jednak nic nie dało.
- Co to za diabelska burza, na Odyna? – wykrzyknął.
Jeden z piorunów o mało go nie trafił. To przelało czarę. Thor był wściekły.
- Na potęgę Asgardu! Na potęgę Miolnira! – uniósł młot.
Gromy zaczęły zbierać się wokół niego. Gdy było ich dość, Thor odesłał je z powrotem w chmury. Niebo przeszyła ogromna błyskawica, jednak nie uderzyła w ziemię. Na chwilę zrobiło się jasno, jakby był dzień. A potem chmury rozwiały się. Niebo było czyste, gwiazdy migotały.
Thor wylądował koło jaskini.
- To nie była zwykła burza – powiedział do Avengersów, którzy właśnie wyszli z pieczary. – Stały za nią jakieś złe moce.
- Miolnira ty jak zwykle o czarach – skwitował Tony. – To było zjawisko fizyczne. Dziwne, nawet bardzo, ale nie magiczne.
Kapitan stanął między nimi, bo Thor wyglądał jakby miał wielką ochotę walnąć Starka młotem w czaszkę.
- Uspokójcie się – powiedział. – Lepiej się stąd wynośmy, zanim pogoda znów się zmieni.
- Lecimy do StarkTower – Tony odwrócił się i ruszył w stronę jeta.
Reszta poszła za nim.
Dochodziła północ, gdy wylądowali na dachu wieży. Coś było nie tak. Zawsze po zmroku światła na budynku się zapalały, a teraz wieża była zupełnie ciemna. Winda także nie działała. Nie mogli wejść do środka.
- J.A.R.V.I.S. podłącz się do systemów wewnętrznych StarkTower. – powiedział Tony.
- Sir, to nie możliwe. – odpowiedział po chwili komputer. – Jednostka centralna w wieży została zniszczona.
- Włącz systemy awaryjne.
- Systemy włączone.
Wieża rozbłysła, a winda się otworzyła. Weszli do środka.
- Coś się stało – powiedział Stark – Musimy uważać.
Winda zatrzymała się na najwyższym piętrze. Avengersi znaleźli się w salonie. Gdy tylko Tony przekroczył próg pomieszczenia, włączył się telewizor wiszący na ścianie. Stark spojrzał na ekran. Stanął jak wryty.
- Nie - szepnął.

2 komentarze:

  1. weź mnie nie trzymaj w napięciu rozdział piękny wręcz boski ale pliss następny daj wcześniej oki ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział. Znalazłam go dzisiaj przez przypadek. Czekam na następny rozdział. Życzę weny:3

    OdpowiedzUsuń