niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział IX



Hej. W zeszłym tygodniu nic nie napisałam, bo byłam na Comics Wars. Oto moje nabytki :)


A teraz zapraszam was na kolejny rozdział. Życzę miłego czytania i mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
                              
- Co się dzieje?! - zawołał ze zdziwieniem Thor, gdy w oknach salonu pojawiły się stalowe osłony.
Jane - która siedziała razem z Thorem na kanapie-; Kapitan i Sokół - którzy z nimi rozmawiali -; i Banner - który siedział na fotelu z Katriną na kolanach - w jednej chwili zwrócili wzrok na okna. Bruce pierwszy zrozumiał co się dzieje.
- Włączył się system awaryjny - powiedział. - Zostaliśmy odcięci… - zaczął głęboko oddychać, nienawidził zamknięcia.
- J.A.R.V.I.S. wyłącz to! - krzyknął Kapitan, ale komputer milczał.
Wszyscy patrzyli na Bannera, który próbował się uspokoić. W tym momencie Katrina się roześmiała i zaczęła gaworzyć. Bruce spojrzał na nią i się uśmiechnął.
Pozostali podeszli do komputera, stojącego kilka metrów dalej. Sokół zaczął przeszukiwać pliki. Banner wziął dziewczynkę na ręce i dołączył do reszty.
- Wiesz już, dlaczego uruchomiły się zabezpieczenia - zwrócił się do Sama.
Jane zabrała od niego Katrinę.
- Nie. - odparł Sokół - Nie jestem w stanie nic zrobić. J.A.R.V.I.S. nie odpowiada, a system wieży kompletnie zwariował. - zamilkł na chwilę. - O cholera!
W tym momencie ze ścian wysunęły się działa.
- Mają czujniki ruchu - powiedział Sam.
Wszystko zaczęło się dziać jednocześnie. Katrina zaczęła się wyrywać z ramion Jane do Bruce’a. Działa zaczęły się poruszać. Banner odwrócił się od pozostałych. Sekundę później stał przed nimi Hulk, osłaniając ich (głównie Katrinę) przed gradem ładunków repulsorowych. Thor przywołał Mjolnir, który do tej pory leżał za kanapą. Nie mógł sprowadzić piorunów, ponieważ stalowe zasłony w oknach skutecznie je blokowały. Gromowładny rzucił młotem, udało mu się zniszczyć dwa działa.
„Stark naprawdę przesadza z tymi zabezpieczeniami” przemknęło przez myśl Kapitanowi. Nie mógł nic zrobić, bo jego tarcza została w sypialni.
Sokół też był bezradny, skrzydła leżały w szafie u niego w pokoju.
Thorowi udało się zniszczyć ostatnie działo. Wszyscy odetchnęli.
- Lepiej się stąd wynośmy - odezwał się Kapitan. - zanim aktywują się jeszcze jakieś zabezpieczenia.

- O czym ty mówisz?! - zapytała ze złością Wdowa.
- Zatrzymałaś mnie - odparła na wpół histerycznie, na wpół ze śmiechem Anne - Już po nas. Wszystkich.
Natasha do niej podeszła. Złapała kobietę za ramiona i potrząsnęła.
- Coś ty zrobiła? - warknęła.
- Oni mi kazali. - wymamrotała.
- Jacy oni?! - ale Anne zdawała się być w szoku, tylko coś mamrotała.
Wdowa wymierzyła jej policzek.
- Otrząśnij się! - krzyknęła.
Kobieta jakby doszła do siebie. Zamrugała szybko kilka razy. Patrzyła już bardziej przytomnie.
- J.A.R.V.I.S… - zaczęła Natasha, ale w tym momencie usłyszała jakiś zgrzyt.
Odwróciła się. Zza lustra nad komodą wysunął się laser. Wdowa pociągnęła Anne z fotela na ziemię. W ostatniej chwili, w oparciu ziała teraz ogromna dziura. Kobiety przywarły do podłogi.
- Nie ruszaj się - szepnęła Natasha.
Przy łóżku stał stolik. Wdowa ostrożnie pod niego sięgnęła. Zerwała paski utrzymujące tam broń. Szybko się odwróciła, unikając lasera. Wycelowała i wystrzeliła. Trafiła wprost w działo, które wybuchło, zasypując pokój odłamkami. Natasha odetchnęła. Wyjęła komunikator.
- Kapitanie… - cisza. - Sokół…- znów nic. - Czy ktokolwiek mnie słyszy?! - ale po drugiej stronie nadal panowała cisza. - No świetnie, nie ma łączności. - mruknęła, chowając urządzenie. - Musimy się stąd wydostać, zanim uruchomią się kolejne pułapki. - zwróciła się do Anne.
Wdowa podeszła do komody i zaczęła ją przesuwać. Schyliła się i zdjęła kratkę zabezpieczającą kanał wentylacyjny.
- Szybko! - ponagliła Anne.
Gdy kobieta zniknęła w otworze, Natasha ruszyła za nią. Zdążyła w ostatniej chwili, bo w tym momencie w pokoju uaktywniły się kolejne zabezpieczenia.
To nie był zwykły kanał wentylacyjny, tylko wyjście awaryjne. Pomysł Wdowy, oczywiście wykonany przez Tony’ego. Kobieta doszła do wniosku, że on i tak by się dowiedział, gdyby próbowała zrobić to sama. Starkowi pomysł się spodobał i teraz wszystkie sypialnie miały dodatkowe, całkowicie pozbawione technologii wyjścia.
Kobiety wydostały się na korytarz.
W tym momencie rozległ się huk i w jednej ze ścian, najprawdopodobniej należącej do salonu, powstała dziura. Wdowa w ostatniej chwili uskoczyła przed młotem lecącym w jej stronę. Po chwili w otworze mignęło coś zielonego, a potem przez ścianę przeleciał Hulk. Za nim z pokoju wyszli: Jane z Katriną na rękach, Sokół, Kapitan i Thor.
- Wdowo, co się tutaj dzieje? - zapytał Steve. - Kto włączył zabezpieczenia?
- Ją zapytaj. - wskazała na Anne. - Tylko nie tu. Musimy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce.
Jak na zawołanie w końcu korytarza pojawił się robot obronny, wyglądał jak jedna ze zbroi. Thor ruszył do ataku. Jeden rzut młotem i głowa robota potoczyła się po podłodze.
Katrina, która do tej pory wtulała się w Jane, uniosła główkę i się roześmiała na ten widok.
Thor przywołał powrotem Mjolnir. Ale to nie był jeszcze koniec. W korytarzu zaczęły pojawiać się kolejne roboty. Nikt nie wiedział skąd się brały. W końcu korytarz, tak jak każde inne pomieszczenie, był odcięty od pozostałych. Gromowładny, Kapitan i Sokół ruszyli do ataku. Jane trzymająca Katrinę na rękach i Anne cofnęły się pod ścianę.
- Czy chociaż jeden pokój nas nie zaatakuje? - mruknęła Wdowa unosząc bron, którą nadal trzymała w ręce.
- Laboratorium Tony’ego. - usłyszała za sobą cichy głos.
Odwróciła się. To Bruce, siedział oparty o ścianę. Zaczął się podnosić.
- Tam są schody ewakuacyjne. - wskazał w stronę, z której nadchodziły roboty.
- Świetnie - mruknęła Natasha, ruszając we wskazanym kierunku.
Thor, Steve i Sam robili wszystko, aby nie przepuścić robotów dalej. Wdowa dołączyła do nich.
- Tu są schody. - krzyknęła, unikając ciosu jednego z robotów, na szczęście maszyny nie były wyposażone w repulsory ani w broń palną. - Musimy się dostać do laboratorium Starka.
Wszyscy skinęli głowami. Nikt nie pytał dlaczego właśnie tam, nie było na to czasu.
Roboty nacierały z coraz większą siłą. Wdowie skończyła się amunicja. Avengersi zostali zmuszeni do cofnięcia się o kilka kroków. Niewiele brakowało, aby maszyny przedarły się w głąb korytarza, ale w tym momencie roboty jak na komendę odwróciły się i ruszyły w stronę schodów, a następnie zeszły na dół.
Avengers przez chwilę stali całkowicie zbici z tropu.
- Szybko, na górę. - pierwsza odezwała się Natasha. - Zanim znów nas coś zaatakuje.
Pierwsi ruszyli Thor i Steve, za nimi Anne, Jane z Katriną i Bruce, Wdowa i Sam zabezpieczali tyły.
Wkrótce dotarli do drzwi laboratorium. Banner zbliżył się do elektronicznego zamka. Wstukał jakiś kod, podszedł do skanera siatkówki.
- Bruce Banner - odezwała się w końcu.
- Witam, doktorze - Avengersi ze zdziwieniem rozpoznali głos J.A.R.V.I.S.a - Zapraszam do środka.
Drzwi się otworzyły. Gdy wszyscy weszli do środka, z cichym mechanicznym pomrukiem, wróciły na miejsce.
- Jak ty to zrobiłeś? - Sokół zwrócił się do Bruce’a.
- To piętro: laboratorium i sypialnia Tony’ego, są podłączone do osobnego systemu komputerowego. Wirus, czy cokolwiek to jest, zaatakowało główny komputer, który w prawdzie jest w tym pomieszczeniu, ale niczego nie kontroluje. Jednostka do której podłączone jest laboratorium znajduje się w pokoju obok. Na razie jesteśmy tu bezpieczni.
- Na razie? - zapytała podejrzliwie Wdowa.
- Wszystko zaczęło się pewnie od tego komputera. - wskazał na duże urządzenie na końcu sali. - Ktoś lub coś pokonało zabezpieczenia i przejęło kontrolę. Póki nie przebije się przez osłony komputera prywatnego, laboratorium jest bezpieczne. Ale naprawdę nie mam pojęcia jak długo to potrwa. Myślałem, że zapory Starka są nie do obejścia.
W tym momencie Wdowa chwyciła Anne za ramię i pociągnęła bardziej na środek.
- Ona nam wszystko wyjaśni. - powiedziała.
Oczy wszystkich zwróciły się na Anne. Kobieta chwilę stała w milczeniu, kilka razy otworzyła usta, ale je zamknęła.
- Pracuję dla A.I.M. - wyrzuciła w końcu z siebie.

3 komentarze:

  1. Genialny rozdział, ale mam wątpliwości co do tego kołowania z Anne. Zabij ją. Nie wiem czemu tak po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Raven. Ta Anne wszystko miesza i niszczy. Fajny rozdział i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się zgadzam. Ta Anne mnie wkurza, ale rozdział bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń