A o to i koniec tego opowiadania. Rozdział bardzo
krótki, ale mimo wszystko miłego czytania.
PS. Dzisiaj pojawi się konkurs (ok. godziny 18)
Avengersi znów się rozeszli.
Wdowa wróciła do T.A.R.C.Z.A. Kapitan postanowił im pomagać. Hawkeye nie był
już agentem, więc postanowił działać na własną rękę, gdzieś zniknął. Bruce po
ostatnich wydarzeniach musiał dojść do siebie, postanowił wrócić do Kalkuty i znów leczyć ludzi.
Tony spędzał całe dnie w
szpitalu. Wyrzucał sobie, że to przez niego Pepper jest w takim stanie. Gdy ją
odnalazł pod gruzami, była w bardzo ciężkim stanie, lekarze przeprowadzili
wiele operacji, ale mimo wszystko prognozy nie były najlepsze. Pepper nie
odzyskiwała przytomności, zapadła w śpiączkę. Stark nie opuszczał jej,
przychodził co rano i wychodził dopiero, gdy pielęgniarki go wyrzucały.
Przestał zajmować się sprawami Iron Mana, firmą także się nie interesował. Po
zburzeniu StarkTower siedziba główna została przeniesiona do filii w Los
Angeles, a zarządzaniem zajął się zastępca Pepper.
Minęło kilka miesięcy. Tego
dnia Tony jak zwykle pojawił się na oddziale. Usiadł przy łóżku kobiety i ujął
ją za rękę.
- Nie martw się – powiedział.
– Wszystko będzie dobrze.
- Wiem, że tak. – szepnęła
Pepper, oczy nadal miała zamknięte – Ty tu jesteś. – uchyliła powieki...
dobra ok fajne zakończenie ale będzie nowy wątek z ff jak tak to kiedy ?
OdpowiedzUsuńBędzie kolejne opowiadanie. Najpóźniej na początku czerwca, ale może dodam coś wcześniej.
OdpowiedzUsuńmasz dodać wcześniej
OdpowiedzUsuń