To już prawie koniec tego opowiadania. Mam nadzieję,
że wam się spodoba. Miłego czytania.
PS. W przyszłym tygodniu będzie konkurs :)
Tony postanowił zniszczyć
program, który prawie zabił Pepper. Gdy tylko się dowiedział, że on stoi za
tymi atakami, stworzył wirusa, który zniszczy go raz na zawsze. Zgrał go na
PenDrive i nosił przy sobie, czekając na stosowną okazję, aby go użyć. Ale dość
już czekania, czas wziąć sprawy w swoje ręce. W prawdzie nie miał już
laboratorium, ale nadal potrafił myśleć i mógł znaleźć sposób na namierzenie
tego programu…
„Tamta zbroja ma reaktor
łukowy z nowym rdzeniem.” pomyślał Stark „Pierwiastek w nim użyty pozostawia
ślad, który mogę bez trudu wyśledzić.”
Wylądował na dachu wieżowca.
Spojrzał w dół na miasto. Ruch był mały jak na Nowy Jork, ale było jeszcze dość
wcześnie.
- J.A.R.V.I.S. przeskanuj
miasto i znajdź ślady pierwiastka, którego używam jako źródła mocy. –
powiedział – Nie uwzględniaj tego w mojej zbroi i tego w reaktorze, który
zasilał wierzę.
- Tak jest, sir –
odpowiedział komputer.
Tony nadal patrzył na miasto.
„Gzie się ukrywasz? I tak cię
dopadnę.” pomyślał.
- Sir, namierzyłem odpowiedni
pierwiastek. – odezwał się nagle J.A.R.V.I.S. – Wyświetlam współrzędne.
- Przecież to East River. –
zauważył Stark. – Czy one* są na jakimś statku?
- Nie, sir. – odparł
komputer. – Pierwiastek znajduje się pod wodą. Dokładna lokalizacja nie była
możliwa. Współrzędne ukazują miejsce, w którym doszło do zanurzenia.
„Nie dobrze” pomyślał Tony.
„Bez dokładnego położenia ich kryjówki, jestem na straconej pozycji. A może
jednak nie?...”
- J.A.R.V.I.S. czy opcja
podwodna zbroi jest w pełni sprawna? – zapytał.
- Nie. Szczelność pancerza
jest całkowita, ale aparat do pobierania tlenu z wody nie działa. Zapas
powietrza wystarczy najwyżej na godzinę.
- W takim razie lecimy nad
rzekę. – Stark wzbił się w powietrze.
- Sir… - odezwał się
komputer.
- Wiem, mam godzinę. –
przerwał mu Tony nurkując w wyznaczonym miejscu.
Gdy znalazł się już pod wodą,
włączył noktowizor i zaczął się rozglądać. Nie zobaczył nic, co nadawałoby się
na kryjówkę. Już miał płynąc dalej, gdy coś mu się przypomniało. Włączył rozpraszanie
wsteczne**. Dopiero wtedy zobaczył ogromną budowlę na dnie rzeki. Była
niewidzialna. Podpłynął bliżej.
„To też musi być,
któryś z moich projektów.” pomyślał. „Tylko, który?”
Przypomniał
sobie, ze jakiś czas temu chciał zbudować podwodną zbrojownię. Okazała się
kompletnie niefunkcjonalna, więc jej nie wybudował, ale plany zostały zapisane
na komputerze. To musiało być to. Tylko na ile projekt został zmodyfikowany?
Nie
wystarczająco. Stark bez trudu odnalazł tajne wejście. Zanim zbliżył się
jeszcze bardziej, włączył maskowanie i wślizgnął się niepostrzeżenie do
kryjówki. Gdy tylko znalazł się w wąskim korytarzu, wyłączył rozpraszanie.
- J.A.R.V.I.S. – powiedział – Namierz główny komputer.
- Tak jest, sir… Dwanaście
metrów prosto, trzy metry w prawo. – gdy Tony wykonał polecenia, komputer
powiedział – Jest dokładnie pod panem.
Stark się zatrzymał. Znów
włączył rozpraszanie. Rzeczywiście, pod nim znajdował się komputer, ale oprócz
niego były tam też androidy i zbroja.
„Dziwne, że jeszcze nie
uruchomiłem żadnego alarmu” ledwo to pomyślał, gdy rozległ się dźwięk syreny.
- Wykryto intruza!
Podłoga usunęła się spod nóg
Tony’ego i zanim zdążył się zorientować, wylądował z impetem na ziemi. Rozpraszanie
wyłączyło się. Stark szybko się podniósł, ale było zapóźni. Androidy otoczyły
go ze wszystkich stron i wymierzyły w niego całą swoją broń…
***
- Chyba wiem, kto mógłby nam
powiedzieć coś więcej o tych wydarzeniach. – oznajmił Bruce.
- Kto? – zapytał Kapitan.
- J.A.R.V.I.S. – telewizor na ścianie włączył się.
- Tak, proszę pana? – odezwał
się komputer.
- Gdzie jest Tony? – Banner
spojrzał na ekran. – I co się dokładnie wydarzyło w wieży?
- Kto za tym stał? – dodała
Wdowa.
- Pan Stark zabronił mi… -
zaczął J.A.R.V.I.S.
- Nie obchodzi mnie, czego ci
zabronił „pan Stark” – przerwał mu Bruce. – Masz nam to wszystko wyjaśnić.
Nie sądził, że to zadziała, a
jednak się udało. Widocznie Tony chciał, aby się dowiedzieli prawdy. Komputer
powiedział im co się stało.
- Ale gdzie on teraz jest? –
zapytał Steve, gdy J.A.R.V.I.S. skończył.
- Dokładna lokalizacja nie
możliwa. – odpowiedział komputer. – Podaję ostatnie współrzędne. Nad East
River. – na ekranie telewizora pojawiły się dane.
Avengersi podeszli do
Hawkeye’a, który siedział na fotelu.
- Trzeba tam koniecznie
lecieć. – odezwał się Clint.
- Zgadzam się. Blaszak może
mieć kłopoty. – dodała Natasha.
- Ruszajmy.
Kilka minut później byli na
miejscu. Jet zawisł w powietrzu tuż nad taflą wody.
- J.A.R.V.I.S jesteś pewien,
że to tu? – zapytał Bruce wyglądając przez okno. – Przecież to środek rzeki.
- Tak, to jest to miejsce. –
odpowiedział komputer.
- Może Tony jest pod wodą? –
odezwał się Kapitan.
- To bardzo możliwe. –
stwierdził Banner. - J.A.R.V.I.S czy na pokładzie jest sprzęt do nurkowania?
- Tak, proszę pana. – panel
jednej ze ścian się odsuną, ukazując kombinezony.
Stark pomyślał o wszystkim,
nawet o kostiumie dla Hulka.
Avengersi szybko założyli
swoje stroje - Bruce ustawił autopilota tak, aby jet wylądował na najbliższym
brzegu - i wskoczyli do rzeki. Zanurkowali i zaczęli szukać Iron Mana, ale na
dnie nic było. Hawkeye nagle się zatrzymał, chwilę wpatrywał się w pustą
przestrzeń, a potem podpłynął kawałek. Wyciągnął rękę i … dotknął niewidzialnej
budowli.
- Tu coś jest! – zawołał…
***
Androidy otoczyły go ze
wszystkich stron i wymierzyły w niego całą swoją broń, gdy nagle rozległ się
potężny huk. Wszystkie maszyny odwróciły się, co wykorzystał Tony. Wzbił się w
powietrze, w tym momencie rozległ się kolejny huk, jedna ze ścian wylądowała na
podłodze. W dziurze pojawili się Avengersi. Androidy natychmiast zaatakowały.
Wybuchł chaos nie do opisania. Drużyna walczyła bardzo zaciekle. Nagle
usłyszeli:
- Hulk miażdżyć!
Bruce rozerwał androida na
kawałki i zaryczał tak głośno, że zatrzęsła się ziemia. Avengersi szybko się
odsunęli, bo wiedzieli, co zaraz nastąpi. Wszystko działo się jednocześnie.
Hulk skoczył do przodu i złapał dwa najbliższe androidy (Wdowę i Hawkeye’a).
Zmiażdżył je, maszyny rozsypały się na kawałki. W tym czasie pozostali
Avengersi zniszczyli droida-Kapitana. Tony, korzystając z powstałego
zamieszania, przekalibrował repulsory na punktor elektromagnetyczny***, skupił
moc i wycelował w reaktor łukowy zbroi. Wystrzelił, pancerz momentalnie
znieruchomiał i uderzył w ziemię.
Teraz Stark musiał wgrać
wirusa do głównej jednostki, zanim program zdąży przesłać się na inny komputer.
Szybko podłączył PenDrive.
- Nieeeeee! – rozległ się
głoś z komputera.
Tony wylądował koło przyjaciół.
- Nareszcie po wszystkim. –
powiedział.
Ale nie było po wszystkim.
Hulk nadal szalał. Niszczył wszystko, komputer ściany…
- Bruce, uspokój się!
Stark podleciał do niego i to
był błąd. Rozwścieczony olbrzym zamachną się i Iron Man uderzył w ścianę. Osunął
się na podłogę.
- Banner! – krzyknął Kapitan.
Ale Hulk go nie słuchał. Cała
budowla zaczęła się rozpadać.
- To wszystko zaraz runie!
Z sufitu zaczęła kapać woda,
mały przeciek szybko zamienił się w strumień. Avengersi musieli uciekać. Gdy
tylko znaleźli się w rzece, budynek zamienił się w stertę gruzów.
- Gdzie Bruce? – zapytał
nagle Hawkeye.
Wszyscy spojrzeli na
gruzowisko…
- Nie starczy nam tlenu na
poszukiwania – powiedział po chwili Tony – Musimy się wynurzyć i uzupełnić
zapas.
Wyszli z wody i ruszyli w
stronę jeta. Tuż koło maszyny, nad samym brzegiem rzeki, ktoś leżał. Podbiegli
do niego. To był Bruce. Nie był już zielony…
- Widocznie napad wściekłości
zużył nadmiar energii gamma. – odezwał się Tony.
Zabrali nieprzytomnego
przyjaciela do nowej bazy. Ułożyli go na kanapie w salonie. Kilka minut później
Banner otworzył oczy.
- Co się stało? – zapytał,
widząc całą drużynę.
- Tak w skrócie – zaczął
Hawkeye. – Dostałeś napadu szału, niszczyłeś podwodną bazę i, jak to powiedział
Tony, „zużyłeś nadmiar energii gamma”...
- Co? – Bruce był zbity z
tropu.
- Znów jesteś człowiekiem. –
wyjaśnił Stark. – A teraz mi wybaczcie, ale muszę coś jeszcze zrobić. – dodał
wychodząc.
Było ciepłe popołudnie.
Ludzie byli zajęci swoimi sprawami: wracali z pracy, robili zakupy,
spacerowali…
Tony Stark jechał, w śród
tego spokojnego miasta, do szpitala, aby dowiedzieć się, co z jego ukochaną…
***************************************************************************
* one – tu: androidy
** rozpraszanie wsteczne (wybaczcie,
jeśli nazwa się nie zgadza)– [Agenci T.A.R.C.Z.Y odcinek 4 „Oko szpiega”];
pozwala na widzenie przez ściany itd.
*** punktor
elektromagnetyczny – kilka rozdziałów temu, Tony użył rozbłysku
elektromagnetycznego, który uszkodził mu zbroję, więc wymyślił, że stworzy coś
podobnego, ale działającego jedynie w określonym kierunku. Punktor nie niszczy
wszystkich maszyn w swoim zasięgu, tylko te, w które wymierzy się repulsor.
świetne boskie jak zwykle mam nadzieję że rozwiniesz jakoś te akcje bo chwilowo za mało się nawalają :D
OdpowiedzUsuń