sobota, 10 maja 2014

Rozdział XII



To już prawie koniec tego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania.
PS. W przyszłym tygodniu będzie konkurs :)



Tony postanowił zniszczyć program, który prawie zabił Pepper. Gdy tylko się dowiedział, że on stoi za tymi atakami, stworzył wirusa, który zniszczy go raz na zawsze. Zgrał go na PenDrive i nosił przy sobie, czekając na stosowną okazję, aby go użyć. Ale dość już czekania, czas wziąć sprawy w swoje ręce. W prawdzie nie miał już laboratorium, ale nadal potrafił myśleć i mógł znaleźć sposób na namierzenie tego programu…
„Tamta zbroja ma reaktor łukowy z nowym rdzeniem.” pomyślał Stark „Pierwiastek w nim użyty pozostawia ślad, który mogę bez trudu wyśledzić.”
Wylądował na dachu wieżowca. Spojrzał w dół na miasto. Ruch był mały jak na Nowy Jork, ale było jeszcze dość wcześnie.
- J.A.R.V.I.S. przeskanuj miasto i znajdź ślady pierwiastka, którego używam jako źródła mocy. – powiedział – Nie uwzględniaj tego w mojej zbroi i tego w reaktorze, który zasilał wierzę.
- Tak jest, sir – odpowiedział komputer.
Tony nadal patrzył na miasto.
„Gzie się ukrywasz? I tak cię dopadnę.” pomyślał.
- Sir, namierzyłem odpowiedni pierwiastek. – odezwał się nagle J.A.R.V.I.S. – Wyświetlam współrzędne.
- Przecież to East River. – zauważył Stark. – Czy one* są na jakimś statku?
- Nie, sir. – odparł komputer. – Pierwiastek znajduje się pod wodą. Dokładna lokalizacja nie była możliwa. Współrzędne ukazują miejsce, w którym doszło do zanurzenia.
„Nie dobrze” pomyślał Tony. „Bez dokładnego położenia ich kryjówki, jestem na straconej pozycji. A może jednak nie?...”
- J.A.R.V.I.S. czy opcja podwodna zbroi jest w pełni sprawna? – zapytał.
- Nie. Szczelność pancerza jest całkowita, ale aparat do pobierania tlenu z wody nie działa. Zapas powietrza wystarczy najwyżej na godzinę.
- W takim razie lecimy nad rzekę. – Stark wzbił się w powietrze.
- Sir… - odezwał się komputer.
- Wiem, mam godzinę. – przerwał mu Tony nurkując w wyznaczonym miejscu.
Gdy znalazł się już pod wodą, włączył noktowizor i zaczął się rozglądać. Nie zobaczył nic, co nadawałoby się na kryjówkę. Już miał płynąc dalej, gdy coś mu się przypomniało. Włączył rozpraszanie wsteczne**. Dopiero wtedy zobaczył ogromną budowlę na dnie rzeki. Była niewidzialna. Podpłynął bliżej.
„To też musi być, któryś z moich projektów.” pomyślał. „Tylko, który?”
Przypomniał sobie, ze jakiś czas temu chciał zbudować podwodną zbrojownię. Okazała się kompletnie niefunkcjonalna, więc jej nie wybudował, ale plany zostały zapisane na komputerze. To musiało być to. Tylko na ile projekt został zmodyfikowany?
Nie wystarczająco. Stark bez trudu odnalazł tajne wejście. Zanim zbliżył się jeszcze bardziej, włączył maskowanie i wślizgnął się niepostrzeżenie do kryjówki. Gdy tylko znalazł się w wąskim korytarzu, wyłączył rozpraszanie.
- J.A.R.V.I.S. – powiedział – Namierz główny komputer.
- Tak jest, sir… Dwanaście metrów prosto, trzy metry w prawo. – gdy Tony wykonał polecenia, komputer powiedział – Jest dokładnie pod panem.
Stark się zatrzymał. Znów włączył rozpraszanie. Rzeczywiście, pod nim znajdował się komputer, ale oprócz niego były tam też androidy i zbroja.
„Dziwne, że jeszcze nie uruchomiłem żadnego alarmu” ledwo to pomyślał, gdy rozległ się dźwięk syreny.
- Wykryto intruza!
Podłoga usunęła się spod nóg Tony’ego i zanim zdążył się zorientować, wylądował z impetem na ziemi. Rozpraszanie wyłączyło się. Stark szybko się podniósł, ale było zapóźni. Androidy otoczyły go ze wszystkich stron i wymierzyły w niego całą swoją broń…

***

- Chyba wiem, kto mógłby nam powiedzieć coś więcej o tych wydarzeniach. – oznajmił Bruce.
- Kto? – zapytał Kapitan.
- J.A.R.V.I.S. – telewizor na ścianie włączył się.
- Tak, proszę pana? – odezwał się komputer.
- Gdzie jest Tony? – Banner spojrzał na ekran. – I co się dokładnie wydarzyło w wieży?
- Kto za tym stał? – dodała Wdowa.
- Pan Stark zabronił mi… - zaczął J.A.R.V.I.S.
- Nie obchodzi mnie, czego ci zabronił „pan Stark” – przerwał mu Bruce. – Masz nam to wszystko wyjaśnić.
Nie sądził, że to zadziała, a jednak się udało. Widocznie Tony chciał, aby się dowiedzieli prawdy. Komputer powiedział im co się stało.
- Ale gdzie on teraz jest? – zapytał Steve, gdy J.A.R.V.I.S. skończył.
- Dokładna lokalizacja nie możliwa. – odpowiedział komputer. – Podaję ostatnie współrzędne. Nad East River. – na ekranie telewizora pojawiły się dane.
Avengersi podeszli do Hawkeye’a, który siedział na fotelu.
- Trzeba tam koniecznie lecieć. – odezwał się Clint.
- Zgadzam się. Blaszak może mieć kłopoty. – dodała Natasha.
- Ruszajmy.

Kilka minut później byli na miejscu. Jet zawisł w powietrzu tuż nad taflą wody.
- J.A.R.V.I.S jesteś pewien, że to tu? – zapytał Bruce wyglądając przez okno. – Przecież to środek rzeki.
- Tak, to jest to miejsce. – odpowiedział komputer.
- Może Tony jest pod wodą? – odezwał się Kapitan.
- To bardzo możliwe. – stwierdził Banner. - J.A.R.V.I.S czy na pokładzie jest sprzęt do nurkowania?
- Tak, proszę pana. – panel jednej ze ścian się odsuną, ukazując kombinezony.
Stark pomyślał o wszystkim, nawet o kostiumie dla Hulka.
Avengersi szybko założyli swoje stroje - Bruce ustawił autopilota tak, aby jet wylądował na najbliższym brzegu - i wskoczyli do rzeki. Zanurkowali i zaczęli szukać Iron Mana, ale na dnie nic było. Hawkeye nagle się zatrzymał, chwilę wpatrywał się w pustą przestrzeń, a potem podpłynął kawałek. Wyciągnął rękę i … dotknął niewidzialnej budowli.
 - Tu coś jest! – zawołał…

***

Androidy otoczyły go ze wszystkich stron i wymierzyły w niego całą swoją broń, gdy nagle rozległ się potężny huk. Wszystkie maszyny odwróciły się, co wykorzystał Tony. Wzbił się w powietrze, w tym momencie rozległ się kolejny huk, jedna ze ścian wylądowała na podłodze. W dziurze pojawili się Avengersi. Androidy natychmiast zaatakowały. Wybuchł chaos nie do opisania. Drużyna walczyła bardzo zaciekle. Nagle usłyszeli:
- Hulk miażdżyć!
Bruce rozerwał androida na kawałki i zaryczał tak głośno, że zatrzęsła się ziemia. Avengersi szybko się odsunęli, bo wiedzieli, co zaraz nastąpi. Wszystko działo się jednocześnie. Hulk skoczył do przodu i złapał dwa najbliższe androidy (Wdowę i Hawkeye’a). Zmiażdżył je, maszyny rozsypały się na kawałki. W tym czasie pozostali Avengersi zniszczyli droida-Kapitana. Tony, korzystając z powstałego zamieszania, przekalibrował repulsory na punktor elektromagnetyczny***, skupił moc i wycelował w reaktor łukowy zbroi. Wystrzelił, pancerz momentalnie znieruchomiał i uderzył w ziemię.
Teraz Stark musiał wgrać wirusa do głównej jednostki, zanim program zdąży przesłać się na inny komputer. Szybko podłączył PenDrive.
- Nieeeeee! – rozległ się głoś z komputera.
Tony wylądował koło przyjaciół.
- Nareszcie po wszystkim. – powiedział.
Ale nie było po wszystkim. Hulk nadal szalał. Niszczył wszystko, komputer ściany…
- Bruce, uspokój się!
Stark podleciał do niego i to był błąd. Rozwścieczony olbrzym zamachną się i Iron Man uderzył w ścianę. Osunął się na podłogę.
- Banner! – krzyknął Kapitan.
Ale Hulk go nie słuchał. Cała budowla zaczęła się rozpadać.
- To wszystko zaraz runie!
Z sufitu zaczęła kapać woda, mały przeciek szybko zamienił się w strumień. Avengersi musieli uciekać. Gdy tylko znaleźli się w rzece, budynek zamienił się w stertę gruzów.
- Gdzie Bruce? – zapytał nagle Hawkeye.
Wszyscy spojrzeli na gruzowisko…
- Nie starczy nam tlenu na poszukiwania – powiedział po chwili Tony – Musimy się wynurzyć i uzupełnić zapas.
Wyszli z wody i ruszyli w stronę jeta. Tuż koło maszyny, nad samym brzegiem rzeki, ktoś leżał. Podbiegli do niego. To był Bruce. Nie był już zielony…
- Widocznie napad wściekłości zużył nadmiar energii gamma. – odezwał się Tony.
Zabrali nieprzytomnego przyjaciela do nowej bazy. Ułożyli go na kanapie w salonie. Kilka minut później Banner otworzył oczy.
- Co się stało? – zapytał, widząc całą drużynę.
- Tak w skrócie – zaczął Hawkeye. – Dostałeś napadu szału, niszczyłeś podwodną bazę i, jak to powiedział Tony, „zużyłeś nadmiar energii gamma”...
- Co? – Bruce był zbity z tropu.
- Znów jesteś człowiekiem. – wyjaśnił Stark. – A teraz mi wybaczcie, ale muszę coś jeszcze zrobić. – dodał wychodząc.
Było ciepłe popołudnie. Ludzie byli zajęci swoimi sprawami: wracali z pracy, robili zakupy, spacerowali…
Tony Stark jechał, w śród tego spokojnego miasta, do szpitala, aby dowiedzieć się, co z jego ukochaną…

***************************************************************************
* one – tu: androidy
** rozpraszanie wsteczne (wybaczcie, jeśli nazwa się nie zgadza)– [Agenci T.A.R.C.Z.Y odcinek 4 „Oko szpiega”]; pozwala na widzenie przez ściany itd.
*** punktor elektromagnetyczny – kilka rozdziałów temu, Tony użył rozbłysku elektromagnetycznego, który uszkodził mu zbroję, więc wymyślił, że stworzy coś podobnego, ale działającego jedynie w określonym kierunku. Punktor nie niszczy wszystkich maszyn w swoim zasięgu, tylko te, w które wymierzy się repulsor.

1 komentarz:

  1. świetne boskie jak zwykle mam nadzieję że rozwiniesz jakoś te akcje bo chwilowo za mało się nawalają :D

    OdpowiedzUsuń