Zapraszam na nowy rozdział :)
Gdy Tony wszedł do salonu,
prawie wszyscy już tam czekali.
- Gdzie jest Bruce? – zapytał
Stark zebranych.
- Od rana jest w laboratorium
– odpowiedział Kapitan, podnosząc się z fotela.
- Tak jak i ty – dodał
Hawkeye.
Wdowa, co bardzo denerwowało
Tony’ego, siedziała na barze.
- Z jakiego powodu
zaszczyciłeś nas swoją obecnością? – wtrąciła nieco uszczypliwie.
- Chciałem wam coś pokazać –
Stark puścił ton jej wypowiedzi mimo uszu. – Ale liczyłem, że Bruce też tu
będzie…
- Ja po niego pójdę –
zaoferował Steve.
- Dobrze, tylko się pospiesz
– Tony podszedł do baru, a Kapitan opuścił pomieszczenie.
***
- A kto wyłączy telewizor? –
Banner prawie nie słyszał głosu Starka.
Wreszcie naprawili jego
laboratorium, mógł zacząć pracować nad tym co go spotkało, uwolnić się z tego
ciała.
Dotarł na miejsce. Wejście do
laboratorium numer 3 zostało zabezpieczone na wiele sposobów, tak aby nikt
więcej nie mógł się do niego wedrzeć. Miało kod dostępu, skaner odcisków palców
i spektralną analizę DNA*. Banner wykonał wszystkie polecenia i po chwili drzwi
stanęły otworem.
„A więc Tony wprowadził też
parametry Hulka.” pomyślał Bruce.
Wszedł do małego
pomieszczenia przejściowego, gdzie wisiały kombinezony ochronne. Minął je
obojętnie i otworzył kolejne drzwi. Za nimi było już właściwe laboratorium.
Wyglądało jeszcze lepiej niż wcześniej. Stark dodał wiele nowych wynalazków i
ulepszeń. Banner obszedł pomieszczenie, aby sprawdzić gdzie co jest.
Było duże. Na środku była
jakby wyspa z laboratoryjnych stołów. Pod ścianami stały lodówki i rozmaite
przyrządy. Za ścianą z szybą ze szkła ołowiowego znajdował się reaktor, w
którym powstawało promieniowanie γ.
Bruce usiadł przy jednym ze
stołów.
- J.A.R.V.I.S. – odezwał się
po chwili.
- Tak jest, proszę pana –
wszystkie ekrany w laboratorium się zaświeciły.
- Wykonaj testy i porównaj ze
starymi wynikami. – Banner poprawił się na krześle.
Komputer przystąpił do
dzieła: przeskanował go; mechaniczne ramię pobrało próbkę włosów; kolejne miało
pobrać krew, jednak igła zamiast przebić skórę, wygięła się i pękła.
- No świetnie – mruknął
Bruce, zbierając kawałki metalu. – Potrzebuję czegoś mocniejszego… Na razie
przeprowadź pozostałe analizy, J.A.R.V.I.S. – poszedł na drugi koniec
laboratorium.
Tam, na stole, stała klatka, a
w niej była mała biała mysz.
- Dobrze, że nic ci się nie
stało. – zajrzał do środka.
Jakiś czas temu stworzył
mysz, która podlega takiej samej mutacji jak on. Kiedyś to ona przetestuje
lekarstwo, ale dopiero gdy będzie ono teoretycznie bezpieczne.
- Póki nie poradzę sobie z
nowym problemem, masz wolne. – uśmiechnął się.
- Analiza gotowa, proszę
pana. – odezwał się J.A.R.V.I.S.
Banner podszedł do
najbliższego ekranu. Widniało na nim zestawienie wyników z trzech prób.
- Jedyna wykryta zmiana to
podwyższony poziom napromieniowania – powiedział komputer – Jest dwukrotnie
wyższy, od pana normalnego. Pozostałe badania nie mogą zostać przeprowadzone.
Brak możliwości pozyskania odpowiednich próbek.
- Wiem – Bruce opadł na
krzesło, które niebezpiecznie zatrzeszczało. – W takim razie wyświetl pliki,
nad którymi pracowałem w dzień wybuchu. - J.A.R.V.I.S. wykonał polecenie.
W laboratorium pojawiły się
trójwymiarowe modele oraz holograficzne schematy i symulacje. Banner zagłębił
się w gąszcz danych. Otworzył dokument, w którym miał zapisaną nową formułę na
antidotum. Opracował ją tydzień temu, ale nie zdążył stworzyć preparatu.
Postanowił to zrobić teraz.
Sięgnął po probówkę. Gdy
tylko wziął ją do ręki, rozpadła się na drobne szkiełka. Spróbował jeszcze raz.
Kolejne dziesięć probówek wylądowało w koszu. W końcu się poddał.
- J.A.R.V.I.S. potrzebuję
twojej pomocy – powiedział.
Mechaniczne ramię przysunęło
stojak z probówkami i wyjęło jedną z nich. Banner sięgnął po pierwszy substrat,
przy okazji porozbijał buteleczki z innymi odczynnikami. Na stole pojawiła się
kolorowa, sycząca i bulgocząca plama. Banner szybko zerwał się z miejsca. Na
szczęście blat był zrobiony ze specjalnie spreparowanego metalu, w przeciwnym
wypadku ziałaby w nim dziura. J.A.R.V.I.S. szybko usunął niebezpieczne
chemikalia.
- Mam dość! – krzyknął Bruce
i uderzył pięścią w stół z taką siłą, że ten zgiął się w pół, wydając ogłuszający
hałas.
- Bruce? – zapytał niepewnie
Steve, który właśnie wszedł do laboratorium. Miał na sobie kombinezon ochronny.
- Wszystko w porządku,
Kapitanie – powiedział Banner z zakłopotaniem. – Jestem zbyt silny, żeby
pracować w laboratorium. To frustrujące. – opadł na krzesło, tym razem zbyt
gwałtownie, złamało się pod jego ciężarem i Bruce wylądował na podłodze.
Kapitan już do niego
podchodził, ale ten szybko się podniósł. Spojrzał obojętnie na zniszczony
mebel.
- Co się tu sprowadza? – Bruce przeniósł wzrok
na mężczyznę.
- Tony zwołał zebranie-
oznajmił krótko Steve.
- J.A.R.V.I.S. dlaczego mnie
nie poinformowałeś? – zapytał spokojnie Banner.
- Wyświetliłem informację na
ekranie, proszę pana. – powiedział komputer – Nie chciałem panu przeszkadzać w
pracy.
Bruce uśmiechnął się krzywo i
odwrócił się do Kapitana.
- Możemy iść.
Dziesięć minut później, po
zakończeniu odkażania, Kapitan i Banner weszli do salonu.
- No nareszcie – odezwał się
Tony wychodząc zza baru ze szklanką w ręce. – Możemy zaczynać? – odłożył ja na
stół i podszedł do ekranu wiszącego na ścianie. - J.A.R.V.I.S. – komputer
wyświetlił odpowiedni materiał; nagranie z korytarza na najwyższym piętrze.
- Co to było? – zapytała po
chwili Wdowa.
- Zbroja Iron Mana –
odpowiedział Hawkeye zanim Tony zdążył otworzyć usta. – Ale jakaś dziwna.
- Jakim cudem to zobaczyłeś?
– Stark był pod wrażeniem.
- Z jakiegoś powodu mam
ksywkę Hawkeye – uśmiechnął się Clint.
- Masz rację, to zbroja Iron
Mana – powiedział Tony. Dokładnie Mark 25, którą zniszczyłem kilka tygodni
temu.
- Skoro jest zniszczona, to
po co nam ją pokazujesz? – zapytał Banner.
- Bo to nagranie pochodzi z
dnia wybuchu – oznajmił Stark.- Ktoś odtworzył moją zbroję i użył jej, żeby się
tu włamać.
- Ale kto? – zapytał Kapitan.
- Jak bym wiedział, to byśmy
tu nie siedzieli i nie strzępili języków, tylko byśmy go dopadli – zirytował
się Tony. – Ale tu nie chodzi o zbroję tylko o to, co ją napędza. J.A.R.V.I.S.
– na ekranie pojawiło się zbliżenie. – Reaktor łukowy.
- Nie dobrze – mruknął Steve.
- Dlaczego? – zapytał
Hawkeye.
- Reaktor łukowy jest
niezależnym źródłem energii. Akurat ten – Stark wskazał na ekran – jest
zasilany palladem, przez co nie jest tak wydajny i produkuje toksyczne związki,
a rdzeń szybko się zużywa. Ale jakiś czas temu udało mi się stworzyć
pierwiastek, który daje więcej mocy…
- Na szczęście „on” go nie
ma. – powiedziała Wdowa.
- To nie do końca prawda. –
zaczął Tony. – W schowku za moją pracownią była makieta i maszyna potrzebne do
syntezy, a teraz ich nie ma…
- Jeśli nasz wróg będzie mógł
produkować ten pierwiastek – wtrącił Banner – to będzie miał praktycznie
nieograniczone zasoby energii, którą można zasilać cokolwiek, np. broń.
- Masz rację – Bruce –
powiedział Stark – Wprawdzie rozszyfrowanie modelu pierwiastka i skalibrowanie
maszyny trochę „mu” zajmie ale… Więc trzeba „go” jak najszybciej zidentyfikować
i odnaleźć.
- Czy za atakiem na instytut
robotyki też „on” stoi? – zapytała Wdowa.
- Jeszcze nie wiem –
odpowiedział Tony – Zebrałem kilka „próbek” tych robotów, ale nie mogę ich w
żaden sposób powiązać z pozostałymi zdarzeniami; jedynym co łączy je, drony i
zbroję to brak możliwości namierzenia źródła sygnału kierującego maszynami. Jednak
mogę się domyślać, że jest ono takie samo we wszystkich przypadkach.
Stark sięgnął po szklankę,
ale Wdowa była szybsza. Wylała jej zawartość do doniczki pobliskiej rośliny.
- Ej. To bardzo droga whisky
– jęknął Tony.
- Stark, skup się na
problemie- Natasha odstawiła szklankę na stół.
- Nie mogę nic więcej zrobić
– zaczął Tony.
- Wielki pan Stark nie ma
pomysłów? – Wdowa włożyła w każde słowo tyle sarkazmu na ile ją było stać.
- Co cię ugryzło? – zapytał
Hawkeye.
Wszyscy patrzyli na kobietę
ze zdziwieniem.
- теряться [teryat'sya] – wyszła trzaskając
drzwiami.
* spektralna analiza DNA – taki pomysł, nie istnieje
(polega na rozpoznaniu DNA bez konieczności pobierania próbki)
** теряться –
(j. rosyjski) spadajcie
Zostałaś nominowana do Liebster Award :*
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://malec-forever.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html