czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział VI



Hej! dzisiaj tak wyjątkowo, nowy rozdział, dlatego że nie dodałam żadnego w weekend:) Więc miłego czytania.


Kolejny tydzień mijał spokojnie.
Avengersi wprowadzili się do StarkTower, na co Pepper namówiła Tony’ego. Zajęli przedostatnie piętro, najwyższe pozostało prywatą częścią wieży przeznaczoną tylko dla Starka i Potts. Hawkeye i Wdowa często znikali na całe dnie, Kapitan spędzał je w Sali Treningowej, a Tony przesiadywał w laboratorium, pracując nad reaktorem łukowym zbroi, który został uszkodzony podczas rozbłysku elektromagnetycznego, sama zbroja także nadawała się do naprawy.

Banner się nudził. Jego laboratorium nadal było w rozsypce, chociaż trwały już prace naprawcze. Nie mógł pracować, ani wychodzić, bo ludzie zaczęliby uciekać, więc całymi dniami snuł się po StarkTower jak wielki, zielony duch.
Właśnie siedział przed telewizorem, w salonie z tarasem, gdy do pokoju wpadł Stark.
- Gdzie Pepper? – zapytał idąc do drzwi.
Nie czekając na odpowiedź złapał za klamkę. Zatrzymał się i odwrócił, jakby dopiero do niego dotarło, kto siedzi na kanapie.
- A ty, dlaczego nie jesteś w laboratorium? – zwrócił się do Bruce’a.
- Bardzo zabawne, Stark. – warknął tamten, przenosząc wzrok z ekranu na mężczyznę.
- Nie rozumiem – Tony był zdziwiony. – Naprawili je wczoraj wieczorem.
- I nie raczyłeś mi o tym powiedzieć?! – krzyknął Banner zrywając się z kanapy, prawie przewrócił stolik, który przednią stał. Przepchnął się w drzwiach koło Starka i popędził korytarzem.
- A kto wyłączy telewizor – zawołał za nim Tony, ale nie uzyskał odpowiedzi – J.A.R.V.I.S. – rzucił wychodząc.

Pepper była w swoim biurze na pięćdziesiątym piętrze. Właśnie skończyła telekonferencję z zarządem, siedziała za dużym mahoniowym biurkiem i wypełniała elektroniczne dokumenty. Nagle drzwi przed nią się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Stark.
- A tak zapukać? – dziewczyna wyjrzała zza ekranu.
- To w końcu moje biuro – uśmiechnął się Tony. Pepper już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale mężczyzna był szybszy – Mam do ciebie ważne pytanie…
Rudowłosa wyszła zza biurka i stanęła przednim.
- To jakie to pytanie? – uśmiechnęła się.
- Wiesz gdzie jest makieta mojego ojca?
- Myślałam, że została zniszczona razem z naszą willą. – dziewczyna była zaskoczona.
- Przewiozłem ją tu kilka tygodni wcześniej. – oznajmił – Była w schowku za moją pracownią. Ale już jej tam nie ma.
- A po co ci ona? – Pepper była zaciekawiona.
- Właściwie chodzi mi o maszynę, która stała razem z nią w schowku – Tony potarł skronie. – No nic to idę szukać…
- Jaka maszyna? – dziewczyna przysiadła na skraju biurka.
Stark stał już przy drzwiach. Odwrócił się.
- I tak nie wiesz gdzie jest. – wyszedł.

Tony wrócił do pracowni. Bardzo go zastanawiało gdzie podziały się makieta i urządzenie.
- J.A.R.V.I.S. sprawdź czy ktoś, oprócz mnie i Pepper, tu wchodził. – podszedł do biurka.
- Nie, sir – odpowiedział po chwili komputer. – Wykryłem błąd! Tydzień temu, po wybuchu, gdy pan opuścił pracownię nastąpiło zakłócenie w działaniu systemu kamer i alarmów.
- Czy było takie samo jak to wcześniejsze? –Stark był naprawdę zdenerwowany, ktoś sobie drwił z JEGO zabezpieczeń!
- Tak, dokładnie takie samo, sir – potwierdził J.A.R.V.I.S. – Odtwarzam nagranie.
Na ekranie pojawił się wybiegający z pracowni Tony. Po kilkunastu sekundach puste pomieszczenie zniknęło, a ekran stał się czarny. Minutę później wszystko wróciło do normy.
- Mamy potężnego wroga. – powiedział Stark, chodząc w tę i powrotem po laboratorium. – Ale on nie może być nieomylny – Tony’emu wpadło coś do głowy. – Sprawdź nagrania z kamer na korytarzach tego piętra, dziesięć minut przed i dziesięć po wybuchu.
Aby nie tracić czasu otworzył holograficzne ekrany. W najbliższym czasie planował ulepszenie zabezpieczeń wieży. Zaczął przeglądać różne dane i projekty. Rozrzucał hologramy po całym pomieszczeniu. Nie trwało to jednak długo.
- Wykryto obecność intruza, sir. – odezwał się po kilku minutach J.A.R.V.I.S. – Jednak nie uruchomił żadnych alarmów. Odtwarzam nagranie…
Na ekranie pojawił się pusty korytarz z drzwiami do laboratorium Tony’ego. Po kilku minutach drzwi się otwarły, a korytarzem przemknął jakiś cień, jednak zbyt szybko, aby Stark mógł go rozpoznać.
- Znajdź ujęcie z intruzem i powiększ – powiedział.
Komputer wykonał polecenie. Na ekranie pojawił się odpowiedni kadr. Tony zaniemówił, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Przy drzwiach pracowni była jedna z JEGO zbroi. Mark 25, która kilka tygodni temu została zniszczona z pozostałymi modelami. Nic dziwnego, że alarm nie zareagował, w końcu intruzem był Iron Man.
- J.A.R.V.I.S., dlaczego ta zbroja nadal działa?! – Tony stał oparty o biurko i patrzył z niedowierzaniem na ekran.
- Nie wiem, sir – odpowiedział komputer – Wszystkie modele uległy autodestrukcji.
- Skoro tak, to ta zbroja była tu zaledwie tydzień temu?! – był wściekły. Odetchnął głęboko. – Jesteś wstanie przeanalizować pancerz na podstawie nagrania? – wyprostował się.
- Tak jest, sir – komputer chwilę milczał – Jest to model zbroi Iron Mana zbliżony do Mark 25, ale poddany pewnym modyfikacją. Ma własne źródło zasilania: reaktor łukowy z rdzeniem z palladu. Został też wyposażony w rakiety średniego i krótkiego zasięgu, oraz wiązkę, wysyłającą wirus odpowiedzialny za awarie kamer.
- A kto jest w środku? – zapytał Stark ze zniecierpliwieniem.
- Nie wykrywam żadnej istoty żywej. – oznajmił J.A.R.V.I.S.
- To kto kieruje tą zbroją!? – Tony uderzył pięścią w stół.
- Brak danych. Brak możliwości dokonania analizy.
Stark gwałtownie odwrócił się od ekranu. O mały włos nie wpadł na Pepper, która stała za nim.
- Nie słyszałem, kiedy weszłaś. – objął ją.
- Tony, przyszłam tu tylko na chwilę – oswobodziła się z jego ramion. – Zaraz mam spotkanie zarządu. Chciałam tylko zobaczyć, co u ciebie, bo siedzisz tu od rana.
- Wszystko w porządku – skłamał Stark.
- Wiem, że to nie prawda. – jej wzrok mówił „Tony nie kłam” – Widzę, że jesteś zdenerwowany, przed chwilą prawie rozwaliłeś stół. Co się dzieje?
Stark uśmiechnął się blado i opadł na krzesło za nim. Odwrócił się do komputera i włączył kadr z nagrania. Pepper spojrzała na zdjęcie.
- To twoja nowa zbroja? – zapytała rudowłosa.
- Nie – Tony pokręcił głową. – Wręcz przeciwne. To Mark 25, najnowsza ma numer 43.
- Przecież zniszczyłeś wszystkie zbroje – Pepper patrzyła na niego nieufnie.
- Tak myślałem – Stark podparł głowę ręką – Nie wiem skąd ona się tu wzięła.
Pepper nachyliła się nad jego ramieniem i pocałowała go.
- Nie martw się – szepnęła mu do ucha. – Na pewno rozwiążesz ten problem… A może pozostali ci pomogą?
- To… - zaczął Tony – Właściwie to nie jest zły pomysł. – wstał.
- W takim razie zwołaj drużynę, a ja pędzę na spotkanie, bo się spóźnię – pocałowała go w policzek i wyszła.
- J.A.R.V.I.S. zwołaj wszystkich do salonu – powiedział, opuszczając pracownię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz