Hej! dzisiaj tak wyjątkowo, nowy rozdział, dlatego że
nie dodałam żadnego w weekend:) Więc miłego
czytania.
Kolejny tydzień mijał
spokojnie.
Avengersi wprowadzili się do
StarkTower, na co Pepper namówiła Tony’ego. Zajęli przedostatnie piętro,
najwyższe pozostało prywatą częścią wieży przeznaczoną tylko dla Starka i
Potts. Hawkeye i Wdowa często znikali na całe dnie, Kapitan spędzał je w Sali
Treningowej, a Tony przesiadywał w laboratorium, pracując nad reaktorem łukowym
zbroi, który został uszkodzony podczas rozbłysku elektromagnetycznego, sama
zbroja także nadawała się do naprawy.
Banner się nudził. Jego
laboratorium nadal było w rozsypce, chociaż trwały już prace naprawcze. Nie
mógł pracować, ani wychodzić, bo ludzie zaczęliby uciekać, więc całymi dniami
snuł się po StarkTower jak wielki, zielony duch.
Właśnie siedział przed
telewizorem, w salonie z tarasem, gdy do pokoju wpadł Stark.
- Gdzie Pepper? – zapytał
idąc do drzwi.
Nie czekając na odpowiedź
złapał za klamkę. Zatrzymał się i odwrócił, jakby dopiero do niego dotarło, kto
siedzi na kanapie.
- A ty, dlaczego nie jesteś w
laboratorium? – zwrócił się do Bruce’a.
- Bardzo zabawne, Stark. –
warknął tamten, przenosząc wzrok z ekranu na mężczyznę.
- Nie rozumiem – Tony był
zdziwiony. – Naprawili je wczoraj wieczorem.
- I nie raczyłeś mi o tym
powiedzieć?! – krzyknął Banner zrywając się z kanapy, prawie przewrócił stolik,
który przednią stał. Przepchnął się w drzwiach koło Starka i popędził
korytarzem.
- A kto wyłączy telewizor –
zawołał za nim Tony, ale nie uzyskał odpowiedzi – J.A.R.V.I.S. – rzucił
wychodząc.
Pepper była w swoim biurze na
pięćdziesiątym piętrze. Właśnie skończyła telekonferencję z zarządem, siedziała
za dużym mahoniowym biurkiem i wypełniała elektroniczne dokumenty. Nagle drzwi
przed nią się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Stark.
- A tak zapukać? – dziewczyna
wyjrzała zza ekranu.
- To w końcu moje biuro –
uśmiechnął się Tony. Pepper już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale
mężczyzna był szybszy – Mam do ciebie ważne pytanie…
Rudowłosa wyszła zza biurka i
stanęła przednim.
- To jakie to pytanie? –
uśmiechnęła się.
- Wiesz gdzie jest makieta
mojego ojca?
- Myślałam, że została
zniszczona razem z naszą willą. – dziewczyna była zaskoczona.
- Przewiozłem ją tu kilka
tygodni wcześniej. – oznajmił – Była w schowku za moją pracownią. Ale już jej
tam nie ma.
- A po co ci ona? – Pepper
była zaciekawiona.
- Właściwie chodzi mi o
maszynę, która stała razem z nią w schowku – Tony potarł skronie. – No nic to
idę szukać…
- Jaka maszyna? – dziewczyna
przysiadła na skraju biurka.
Stark stał już przy drzwiach.
Odwrócił się.
- I tak nie wiesz gdzie jest.
– wyszedł.
Tony wrócił do pracowni.
Bardzo go zastanawiało gdzie podziały się makieta i urządzenie.
- J.A.R.V.I.S. sprawdź czy
ktoś, oprócz mnie i Pepper, tu wchodził. – podszedł do biurka.
- Nie, sir – odpowiedział po
chwili komputer. – Wykryłem błąd! Tydzień temu, po wybuchu, gdy pan opuścił
pracownię nastąpiło zakłócenie w działaniu systemu kamer i alarmów.
- Czy było takie samo jak to
wcześniejsze? –Stark był naprawdę zdenerwowany, ktoś sobie drwił z JEGO
zabezpieczeń!
- Tak, dokładnie takie samo,
sir – potwierdził J.A.R.V.I.S. – Odtwarzam nagranie.
Na ekranie pojawił się
wybiegający z pracowni Tony. Po kilkunastu sekundach puste pomieszczenie zniknęło,
a ekran stał się czarny. Minutę później wszystko wróciło do normy.
- Mamy potężnego wroga. –
powiedział Stark, chodząc w tę i powrotem po laboratorium. – Ale on nie może
być nieomylny – Tony’emu wpadło coś do głowy. – Sprawdź nagrania z kamer na
korytarzach tego piętra, dziesięć minut przed i dziesięć po wybuchu.
Aby nie tracić czasu otworzył
holograficzne ekrany. W najbliższym czasie planował ulepszenie zabezpieczeń
wieży. Zaczął przeglądać różne dane i projekty. Rozrzucał hologramy po całym pomieszczeniu.
Nie trwało to jednak długo.
- Wykryto obecność intruza,
sir. – odezwał się po kilku minutach J.A.R.V.I.S. – Jednak nie uruchomił
żadnych alarmów. Odtwarzam nagranie…
Na ekranie pojawił się pusty
korytarz z drzwiami do laboratorium Tony’ego. Po kilku minutach drzwi się
otwarły, a korytarzem przemknął jakiś cień, jednak zbyt szybko, aby Stark mógł
go rozpoznać.
- Znajdź ujęcie z intruzem i
powiększ – powiedział.
Komputer wykonał polecenie. Na
ekranie pojawił się odpowiedni kadr. Tony zaniemówił, nie mógł uwierzyć w to,
co zobaczył. Przy drzwiach pracowni była jedna z JEGO zbroi. Mark 25, która
kilka tygodni temu została zniszczona z pozostałymi modelami. Nic dziwnego, że
alarm nie zareagował, w końcu intruzem był Iron Man.
- J.A.R.V.I.S., dlaczego ta
zbroja nadal działa?! – Tony stał oparty o biurko i patrzył z niedowierzaniem
na ekran.
- Nie wiem, sir –
odpowiedział komputer – Wszystkie modele uległy autodestrukcji.
- Skoro tak, to ta zbroja
była tu zaledwie tydzień temu?! – był wściekły. Odetchnął głęboko. – Jesteś
wstanie przeanalizować pancerz na podstawie nagrania? – wyprostował się.
- Tak jest, sir – komputer
chwilę milczał – Jest to model zbroi Iron Mana zbliżony do Mark 25, ale poddany
pewnym modyfikacją. Ma własne źródło zasilania: reaktor łukowy z rdzeniem z
palladu. Został też wyposażony w rakiety średniego i krótkiego zasięgu, oraz
wiązkę, wysyłającą wirus odpowiedzialny za awarie kamer.
- A kto jest w środku? –
zapytał Stark ze zniecierpliwieniem.
- Nie wykrywam żadnej istoty
żywej. – oznajmił J.A.R.V.I.S.
- To kto kieruje tą zbroją!?
– Tony uderzył pięścią w stół.
- Brak danych. Brak
możliwości dokonania analizy.
Stark gwałtownie odwrócił się
od ekranu. O mały włos nie wpadł na Pepper, która stała za nim.
- Nie słyszałem, kiedy
weszłaś. – objął ją.
- Tony, przyszłam tu tylko na
chwilę – oswobodziła się z jego ramion. – Zaraz mam spotkanie zarządu. Chciałam
tylko zobaczyć, co u ciebie, bo siedzisz tu od rana.
- Wszystko w porządku –
skłamał Stark.
- Wiem, że to nie prawda. –
jej wzrok mówił „Tony nie kłam” – Widzę, że jesteś zdenerwowany, przed chwilą
prawie rozwaliłeś stół. Co się dzieje?
Stark uśmiechnął się blado i
opadł na krzesło za nim. Odwrócił się do komputera i włączył kadr z nagrania.
Pepper spojrzała na zdjęcie.
- To twoja nowa zbroja? –
zapytała rudowłosa.
- Nie – Tony pokręcił głową. –
Wręcz przeciwne. To Mark 25, najnowsza ma numer 43.
- Przecież zniszczyłeś
wszystkie zbroje – Pepper patrzyła na niego nieufnie.
- Tak myślałem – Stark
podparł głowę ręką – Nie wiem skąd ona się tu wzięła.
Pepper nachyliła się nad jego
ramieniem i pocałowała go.
- Nie martw się – szepnęła mu
do ucha. – Na pewno rozwiążesz ten problem… A może pozostali ci pomogą?
- To… - zaczął Tony –
Właściwie to nie jest zły pomysł. – wstał.
- W takim razie zwołaj
drużynę, a ja pędzę na spotkanie, bo się spóźnię – pocałowała go w policzek i
wyszła.
- J.A.R.V.I.S. zwołaj
wszystkich do salonu – powiedział, opuszczając pracownię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz