niedziela, 17 maja 2015

Rozdział V



Witajcie :) Dziękuję wam za komentarze. Uwielbiam je czytać i zawsze się cieszę gdy pojawia się jakiś nowy. Ale dobra, nie po to tu jestem, żeby słodzić, tylko po to, żeby pisać kolejne rozdziały ;D więc zapraszam do czytania

Zatrzymali się przed sektorem γ. Tony chwilowo zmniejszył zabezpieczenia tego pomieszczenia, aby Avengersi i Sif mogli do niego swobodnie wchodzić. Zanim drzwi się otworzyły Stark coś sobie przypomniał.
- Zanim tam wejdziesz – zwrócił się do Asgardki. – Musisz o czymś wiedzieć…
Opowiedział jej o wszystkim, co wydarzyło się w nocy. Banner i Wilson przysłuchiwali się całej tej historii z mieszaniną zdziwienia i zaciekawiania. Dopiero, gdy Stark doszedł do tego, dlaczego Thor go zaatakował, wszyscy, oprócz Steve’a, spojrzeli na niego z niedowierzaniem. Tony urwał na chwilę. W korytarzu zapanowała zupełna cisza. Nawet Sif nie wiedziała, co ma o tym sadzić.
- Myślę, że mógł za tym stać Loki. – odezwał się po chwili Kapitan.
- Też na to wpadłem. – wtrącił Stark.
- To ma sens. – mruknął Bruce.
- Jeśli nas skłóci, łatwiej będzie mu podbić Ziemię. – dodała Wdowa.
- Myślicie, że on chce znowu zaatakować świat? – zdziwił się Sam.
- Albo zemścić się na nas – odezwał się Tony. – Wszystko jedno, Ziemia i tak ucierpi…
- Dlatego musimy go powstrzymać, zanim zaatakuje – przerwał mu Steve. – A do tego potrzebujemy Thora.
Kapitan otworzył drzwi sektora γ. Wszyscy weszli do środka. Jako ostatni szedł Tony. Steve zagrodził mu drogę ręką.
- Jesteś pewien, że powinieneś tam wchodzić? – zapytał.
- A co? – zdziwił się Stark, zatrzymując się, aby nie wpaść na Kapitana.
- Chyba nie muszę ci przypominać, że ostatnim razem prawie cię zabił – powiedział tamten.
- Uuuu… Masz rację. – zaczął Tony. - A nie, chwila, przecież on jest teraz zamknięty w celi.
Steve usiłował zachować spokój, ale arogancja Starka drażniła go jak mało co.
- To nie znaczy, że masz go denerwować. – powiedział. – Zaczekaj, aż mu wszystko wyjaśnimy. – Tony już otwierał usta, żeby mu przerwać, ale Kapitan nie pozwolił mu na to. – Możesz przecież obejrzeć naszą rozmowę, na którymś ze swoich komputerów.
Trudno było się nie zgodzić z logiką jego słów, ale Tony nie przywykł do przegrywania utarczek słownych z Kapitanem. To zawsze on miał ostatnie słowo. Nawet jeśli ostatecznie i tak robił to co zaproponował mu Steve, to i tak zawsze wychodziło na to, że Stark chciał tego od samego początku.
- Od kiedy jesteś szefem? – odparował Tony, na tyle szybko, że Kapitan nie mógł zauważyć chwili wahania.
- Od jakiegoś półtora roku, Tony – powiedział Steve, który powoli zaczynał tracić cierpliwość. Ostatnio Stark negował prawie wszystko, co ten wymyślił.  – Do tej pory ci to nie przeszkadzało. Drużyna i tak cię nie interesuje, wolisz siedzieć…
- Nie. – przerwał mu Tony – Ja pytam, od kiedy jesteś MOIM szefem w MOJEJ wieży?
- No właśnie. – Steve nie miał zamiaru dać za wygraną. – Twoje, twoje… Nic innego się nie liczy. Tylko ty i to co lubisz, to co masz ochotę robić… Nie obchodzi cię drużyna. Myślałem, że się zmieniłeś, odkąd się pierwszy raz spotkaliśmy, Tony, ale się myliłem.
- Po co poprawiać to, co doskonałe? – rzucił brunet.
- Oczywiście – Kapitan uśmiechnął się ironicznie – NIE JESTEŚ ideałem, Stark. Popełniasz błędy i musisz się z tym pogodzić.
- Jasne – odparował Tony. – A ty wszystko robisz dobrze. – wypowiedział te słowa z taką ilością sarkazmu, na jaką było go stać. A stać było go na wiele.
- Nie chodzi o to, żeby się nie mylić. – powiedział ze złością Steve. – Tylko o to, żeby wyciągać z tych pomyłek wnioski. A to cię przerasta.
- Nie masz nawet pojęcia… - zaczął Tony, ale w tym momencie drzwi sektora γ otworzyły się.

Sif, Wdowa, Sokół i Bruce weszli do sektora γ zostawiając Steve’a i Tony’ego z tyłu. Gdy tylko Banner przekroczył próg pomieszczenia, drzwi się zamknęły.
Thor nadal miotał się po celi, lecz gdy zobaczył Asgardkę, skamieniał.
- Sif, przybyłaś mi pomóc? – zwrócił się do kobiety. – A skąd wiedziałaś…
- Thor, posłuchaj mnie. – przerwała mu wojowniczka. – Przybyłam, abyś to ty ocalił Asgard.
Wygląd Thora momentalnie się zmienił: Gromowładny przestał przypominać dzikie zwierzę zamknięte w klatce, znów był bogiem piorunów, majestatycznym władcą Asgardu.
- Co się stało? – zapytał natychmiast.
- Twój brat przejął władzę. – odparła Sif, podchodząc bliżej do celi. Pozostali zostali z tyłu.
Thor popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Jak to jest możliwe, skoro on nie żyje? – Gromowładny zbliżył się do ściany celi.
- Uwierz mi, żyje i ma się lepiej niż kiedykolwiek. – powiedziała wojowniczka. – Powiem ci wszystko co wiem…
- Mów jak najszybciej.
Kobieta znów zaczęła swoją opowieść.
Wdowa jej nie słuchała, bardziej była zainteresowana tym co działo się na korytarzu. Stark i Rogers o coś się sprzeczali. Robili to odkąd się poznali, ale ostatnio jakoś częściej. Niezgodność charakterów, owszem, ale teraz przesadzali. To źle wróżyło drużynie. Jeśli nie przestaną się kłócić…
Natasha wróciła myślami do sytuacji w pomieszczeniu. Sif właśnie skończyła swoją opowieść.
- Muszę powstrzymać mego brata! – krzyknął Thor. – Przyjaciele, wypuśćcie mnie stąd.
- Tylko Tony może otworzyć tę celę. – odezwał się Banner.
Na dźwięk tego imienia, oczy Thora się zwęziły, a szczęka napięła. Widząc to Wdowa odezwała się:
- Thor, przemyśl to. – podeszła do celi. – Czy to nie oczywiste, że to Loki chciał nas skłócić? Postawić przeciwko sobie, aby mógł swobodnie podbić Ziemię, lub dla zwykłej zemsty?
- Masz słuszność – Gromowładny spojrzał na nią. – To by było do niego podobne. Znów sprawił, że zrobiłem dokładnie to, czego chciał… Ale w takim razie, gdzie jest moja córka?!
Sif nie wiedziała, że książę Asgardu ma dziecko, ale uznała, że nie pora na pytania.
- Nie wiem, Thor. – powiedziała Wdowa. – Być może, to Loki ją zabrał.
- Zapłaci mi za to. Za moją rodzinę! – uderzył pięścią w przejrzystą ścianę z taką siłą, że przez chwilę wydawało się, że wypadnie ona z ramy. – Wypuśćcie mnie!
- Zawołasz Starka? – Banner zwrócił się do Wdowy.
„Oczywiście ja” pomyślała z irytacją, ale skinęła głową i wyszła na korytarz.
- Jeśli skończyliście się już kłócić… - zwróciła się do Steve’a i Tony’ego, którzy spojrzeli na nią ze zdziwieniem. – to może Stark wypuści w końcu Thora z tej klatki? – mimo, że była zirytowana zachowaniem mężczyzn, w jej głosie nie dało się tego usłyszeć.
- Już nie chce mnie zabić? – zapytał po chwili Tony.
- Oczywiście, że chce, dlatego masz go wypuścić. – powiedziała sarkastycznie Natasha. – Mógłbyś już to zrobić, zanim Thor zniszczy tę celę? – dodała, słysząc kolejne uderzenie w „plastikową” ścianę.
- Nie da rady jej… - zaczął, ale Wdowa spiorunowała go wzrokiem. – Dobra, już idę. – mruknął i zniknął w sektorze γ.
Kapitan także chciał tam wejść, ale Natasha złapała go za ramię, zatrzymując w korytarzu. Mężczyzna spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Nie obchodzą mnie relacje między tobą, a Starkiem. – powiedziała poważnie Wdowa. – Ale moglibyście zachowywać się poważnie, gdy Thor wariuje, a w pokoju obok jest Asgardka, która uważa nas za wojowników godnych bronić jej świata. Zamiast tego, kłócicie się jak głupie nastolatki. – Steve chciał coś powiedzieć, ale kobieta mu na to nie pozwoliła. – Nie obchodzi mnie kto zaczął, ani o co poszło. – odwróciła się na pięcie i weszła do sektora γ, pozostawiając zaskoczonego Kapitana na korytarzu.
Gdy tylko przekroczyła próg, została zepchnięta na bok, przez zdenerwowanego Thora, który właśnie został uwolniony i, jak podejrzewała Natasha, chciał jak najszybciej odzyskać swój młot – Mjolnir został na dachu AvengersTower – oraz dostać się do Asgardu, co może okazać się niemożliwe, jak wynikało z opowieści Sif.
Wszyscy poszli za Gromowładnym, Steve i Natasha także.
- Thor, tylko nie przywołuj teraz młota. – odezwał się Stark, który był najbliżej Thora. – Jeszcze lubię podłogi i sufity w wieży.
- A więc gdzie jest Mjolnir? – zniecierpliwił się bóg piorunów.
- Na dachu. – odparł Tony. – Właśnie tam idziemy.
Zatrzymali się przed drzwiami windy. Tony ją przywołał. Wszyscy weszli do środka. Po chwili byli już na górze.
Gdy tylko drzwi windy się otworzyły, Thor przywołał młot.
- Hajmdalu, otwórz Bifrost! – zawołał Gromowładny, stając na środku dachu.
- Thor, wiesz że to się nie uda. – Sif położyła mu dłoń na ramieniu.
- Wiem – odparł. - ale musiałem spróbować. To jedyne przejście, jakie znam, za wyjątkiem Tesseractu. – odwrócił się do niej.
- Więc jak dostaniemy się do Asgardu? – zapytała wojowniczka.
- Są jeszcze inne przejścia… – zaczął Thor. – Szczeliny między wymiarowe. Ale gdzie one są wie tylko ON. – pozostali od razu domyślili się o kogo chodzi.
Na dachu zapadła cisza. Między Avengersami – którzy stali przy drzwiach windy – a Asgardczykami stał Stark, który najwyraźniej przestał zwracać uwagę na cokolwiek, co się wokół niego dzieje. Był pogrążony w myślach. Nagle się odezwał.
- Jane prowadziła badania nad Bifrostem, prawda? – zapytał.
Wszyscy spojrzeli na niego, zastanawiając się, o co mu chodzi?
- Tak. – odparł po chwili Thor.
- Wiesz gdzie są wyniki? – kontynuował, bez wyjaśnień.
- Do czego zmierzasz, Tony? – wtrącił się Bruce, który chyba domyślał się odpowiedzi.
- Jeśli będę miał dość dużo danych, być może uda mi się stworzyć portal, lub choć odnaleźć jedną z tych szczelin międzywymiarowych. – może to nie była do końca jego dziedzina, ale w końcu był geniuszem i sobie z tym poradzi.
- Czyli chcesz otworzyć portal, podobny do tego, wytworzonego przez Tesseract? – Kapitan zwrócił się do Starka. – Jesteś pewien, że to dobry pomysł?
- To jedyne wyjście. – odparł Tony. – Co ty na to? – zwrócił się do Thora.
- Oszalałeś, Tony Starku. – odparł bóg piorunów. – Ale jeśli jest choć mała szansa na powodzenie twego planu, jestem gotów zrobić wszystko, co będzie konieczne, aby ci pomóc.
- Na razie potrzebuję tylko danych zebranych przez Jane. – odparł Tony.

6 komentarzy:

  1. Z sprzeczek Capa i Starka będzie normalnie powtórka Civil War. To było fajne jak się kłócili o to kto ma rację :D Sytuacja niezbyt na miejscu bo Loki może to wykorzystać by podbić kolejny świat. Bardzo mi się podobał rozdział a jutro u mnie będzie znowu coś w stylu wspomnień z zapiskami dziennika. Życzę weny i zapraszam ;)

    iron-adventures.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam czekam z niecierpliwością na next.
    :) P.S. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bad Loki
    Na miejscu Kapitana też bym nie wytrzymała.
    Tony jak zwykle genialny :) Mam nadzieje, że jego plan się powiedzie albo chociaż znajdą jedną z tych szczelin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Widzę, że wszystko nabiera rozpędu, a stresowi ulegają wszyscy, zwłaszcza Tony i Steve, którzy tą sprzeczkę ciągną już od "Avengers" i co zaczyna być już czymś na kształt zboczenia zawodowego :D
    Ale Nat zaraz wszystkich przywołała do porządku.

    Mam nadzieję, że Tony' emu uda się ogarnąć tamte dane i jakoś dostaną się do Asgardu. A może profesor Solveig mógłby im też pomóc? W końcu nawet w AOU okazał się przydatny :)
    Raz na tydzień to zdecydowanie za rzadko! Zanim ukarze się kolejny rozdział, ja już tracę wątek.

    Ciekawe, co Loki powie na okoliczność tak znamienitych gości? ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Potyczki słowne Starka I Capsa są po prostu piękne xD Tony będzie tworzyć portal? Spoko! Thor ma córkę? Jeszcze lepiej! Czekam na nexta ^-^

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego ja na tego bloga nie trafiłam wcześniej ;_; przecież to jest cudo!
    Zostałam kolejną twoją czytelniczką <3

    OdpowiedzUsuń